sobota, 5 maja 2012

Rozdział 7 cz.2 "I co dalej?"


Podbiegłam do barierki i patrzyłam jak spada do wody. Chciałam skoczyć za nim ale ktoś mnie chwycił w tali i zdjął z barierki. Wyrywałam się, krzyczałam i płakałam. Żeby to nazwać płaczem. Byłam w szoku i ryczałam w niebogłosy. Niall postawił mnie na ziemi i mocno przytulił. Przestałam się wyrywać i wtuliłam się w jego koszule i płakałam. Płakałam jak dziecko. Spojrzałam na jego twarz. Była mokra od płaczu. Ucałował mnie i pobiegł za Harrym w dół rzeki aby odszukać Louisa. Usiadłam na środku drogi i zaczęłam płakać. Usłyszałam kroki i ktoś mnie przytulił. Okazało się, że to była Magda. Była tak samo roztrzęsiona jak ja. 
Magda : Już zadzwoniłam po karetkę i chłopcy go szukają - powiedziała i wybuchła płaczem. Przytuliłam ją i sama zaczęłam płakać. Po 5 min przyjechała karetka i funkcjonariusze pomogli chłopakom szukać Louisa. Po 30 min ukazali się chłopcy a za nimi funkcjonariusze z Louisem. Poderwałam się i podbiegłam do nich. Gdy zobaczyłam Louisa zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Był cały siny. Miał złamany nos a jego noga była w dziwnej pozycji. Lekarze zabrali Louisa a my zostaliśmy na moście i patrzyliśmy jak karetka odjeżdża. Stałam wtulona w Nialla i szlochałam cicho. Po policzkach Nialla powolutku spływał łzy które ścierałam. W pewnym momencie podszedł do nas Harry z Magdą i powiedzieli :
Harry : Chodźcie do domu bo stojąc tu nic nie zdziałamy. 
Niall : Dobrze. 
Szliśmy do domu powoli i w ciszy. Tylko jeszcze ja płakałam. Gdy już byliśmy na miejscu to poszliśmy się trochę odświeżyć by wyglądać jak ludzie. Największy kłopot z doprowadzeniem się do ładu miałam ja, bo ciągle płakałam. Ok 20 wchodziliśmy do szpitala w którym przebywał Lou. Magda poszła się zapytać gdzie on jest a pielęgniarka powiedziała że go operują po czym zaprowadziła nas pod sale operacyjną. Usiedliśmy na krzesłach a ja powiedziałam przez płacz :
Ja : To wszystko moja wina. Gdybym nie włączyła tego pieprzonego głośnika to sprawy by się potoczyły zupełnie inaczej
Magda: Miśka, nie możesz obwiniać siebie, bo ja też wtedy tam z tobą siedziałam. Więc to też jest moja wina. Wiecie co, ja pójdę do automatu kupić sobie kawę.
Harry: Pójdę z tobą kochanie, a Asia z Niallem niech się uspokoją.
*OCZAMI MAGDY*
To co się dzisiaj stało, zapamiętam do końca życia. Louis chciał się zabić! Kurczę, muszę zadzwonić do reszty, bo oni nic nie wiedzą.
Ja: Harry, myślisz, że dobrym pomysłem jest zadzwonienie teraz do Liama?
Harry: Nie mam pojęcia, najpierw idźmy po tą kawę a jak wrócimy do Asi i Nialla to dopiero pogadamy ok?
Ja: Ok.
Harry zauważył, że zaczęłam płakać, obwiniałam się za to co się stało. Przycisnął mnie do siebie i przytulił najmocniej na świecie.
Harry: Skarbie nie możesz się obwiniać za to co się stało. Nikt by nie pomyślał, że Louis mógłby zrobić cos takiego.
Ja: Ale…. My gadałyśmy z Anką przez telefon. Asia włączyła na głośnik. Gdybyśmy nie włączyły tego cholernego głośnika to by wszystko było dobrze: Louis by zapomniał o Ance, nie bylibyśmy teraz w szpitalu tylko w salonie u nas w domu.
Harry: Nie mów tak! To nie jest twoja wina. Zrozum nikt nie mógł tego przewidzieć. Nikt po prostu nie wiedział…
Wzięliśmy kawy i wróciliśmy do Asi i Nialla. Asia na szczęście już nie płakała, ale teraz ja cały czas szlochałam. Usiadłam koło Asi i się przytuliłam do niej. Ona tylko powiedziała: Wszystko będzie dobrze.. Mam taką nadzieję.
My z Asią po chwili zasnęłyśmy. Tylko chłopcy czuwali. Nagle obudził nas głos lekarza.
Lekarz: Jesteście rodziną pacjenta?
Niall: Nie, ale jesteśmy jego najlepszymi przyjaciółmi. Proszę niech Pan powie czy On przeżyje?
Lekarz: Właśnie skończyliśmy operację. Powiem tylko jedno: Jego stan na razie jest krytyczny, ale miejmy nadzieje, że wszystko się ułoży. Pan Louis miał wstrząs mózgu, złamaną nogę w kolanie i złamany nos. Cieszmy się, że tylko tyle, bo po skoczeniu z mostu, mało osób przeżyło. Ten chłopak ma naprawdę wielkie szczęście, uratowaliście mu życie.
Harry: Dziękujemy Panu bardzo za dużą ilość informacji.
Lekarz: A teraz idźcie do domu, on na razie musi odpocząć. Przyjdźcie jutro, wtedy na chwilę będziecie mogli do niego wejść.

*NASTĘPNEGO DNIA*
Nie spałam całą noc, myśląc o Louisie. Czułam się już trochę lepiej niż wczoraj, ale jeszcze nie było tak samo. Leżałam obok Harrego więc czułam się bezpiecznie. Chciałam go obudzić, ale zdecydowałam, że pójdę na dół po coś do picia. Gdy wchodziłam powoli do kuchni usłyszałam cichy płacz. Nie rozpoznałam czyj to płacz więc podbiegłam do kuchni. Zobaczyłam jak Niall siedzi przy blacie i płacze. Podeszłam do niego, przytuliłam go i spytałam: Jak się czujesz?
Niall: Dobrze, ale jest mi strasznie głupio, że jeszcze nic nie powiedzieliśmy reszcie.
Ja: Chciałam wczoraj do nich zadzwonić, ale Harry powiedział, że musimy trochę ochłonąć.
Niall: Teraz jest godzina 7 rano, więc u nich jest 6. Zadzwonimy koło 11 naszego czasu.
Ja: Dobra. Idę obudzić Hazzę, a ty leć obudź Asię.
Niall: Ok.
Pobiegłam szybko po schodach do naszego pokoju. Podeszłam do łóżka i powiedziałam: Kochanie wstawaj proszę, trzeba się trochę ogarnąć i pojechać niedługo do szpitala, a w międzyczasie trzeba jeszcze zadzwonić i w końcu powiedzieć co się naprawdę dzieje u nas.
Harry: Już kochanie *Powiedział zachrypniętym głosem i położył się na drugi bok.*
Ja: okej. Za 15 minut będę z powrotem.
Poszłam szybko do łazienki. Założyłam to: <klik> Wróciłam do sypialni i widzę, że mój kochany jeszcze śpi. Postanowiłam zrobić mu pobudkę. Zaczęłam krzyczeć na cały pokój: Harry wstawaj, jestem w ciąży!. Harry zerwał się na proste nogi i mówi: Co?! Będę ojcem, idę to powiedzieć Niallowi i Asi.
Ja: Stój. Wcale nie jestem w ciąży. Chciałam tylko, żebyś szybko wstał.
Harry: To nie będę ojcem?! *posmutniał*
Ty: Na razie nie. Ja nie chce mieć dziecka w wieku 17 lat.
Harry: No dobrze, rozumiem.
Wzięłam go rękę i pociągnęłam do kuchni. Tam zastaliśmy już ogarniętego Niallera i nieogarniętą Asię. Po zjedzeniu śniadania postanowiliśmy zadzwonić w końcu do reszty…






I jest 2 część 7 rozdziału!
Jak wam się podobało?
Zrobiłyśmy wielki powrót :D
Nie będziemy dodawać często rozdziałów ponieważ trzeba teraz ogarnąć szkołę.
Zachęcam do komentowania- Magda

środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 7 cz.1 "Co on ma zamiar zrobić?!"

W Polsce byliśmy wieczorem. Na lotnisku czekali na nas rodzice moi i Asi. Razem z Asią podbiegłyśmy do rodziców a chłopcy wyjmowali walizki. Zapoznałyśmy chłopaków z rodzicami i pojechaliśmy do domów. Ja z Harrym poszliśmy do domu moich rodziców a Asia z Niallerem i Louisem do domu rodziców Asi ponieważ mieli więcej pokoi. Razem z Hazzą porozmawialiśmy z moimi rodzicami. Po chwili zaprowadziłam Harrego do mojego pokoju aby zostawić walizki. Otworzyłam drzwi i się przeraziłam ilością plakatów z One Direction. Zapomniałam, że one tam jeszcze są. Na każdym plakacie głowa Harrego była otoczona serduszkiem. Odłożyliśmy walizki i spojrzałam cała czerwona na Harrego. On tylko powoli oglądał moje ściany. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się w jednym punkcie. Spojrzałam w tą samą stronę co Hazza i oczy moje zrobiły się przerażająco duże. Harry powoli podchodził do mojego kolażu na którym były zdjęcia moje i Harrego a w środku wielki napis ON KIEDYŚ ZOSTANIE MOIM MĘŻEM. Harry uśmiechnął się i powiedział :
Harry : Wow na prawdę fajny plakat - powiedział po czym podszedł do mnie i przytulił mocno.
Ja : No bo ja robiłam przecież :-)
Razem z Harrym zaczęliśmy się śmiać. Kiedy przestaliśmy to Hazza spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował namiętnie. Nie wiem jak ale w bardzo szybkim czasie przenieśliśmy się na łóżko ale do niczego nie doszło.
*OCZAMI ASI*
Razem z Niallem, Louisem i moimi rodzicami weszliśmy do naszego domu. Na moje nieszczęście w domu miałam schody na których można było robić różne, dziwne akrobacje i kiedy chłopcy je zobaczyli to od razu zaczęli się na nich bawić. Kiedy patrzyłam na ich roześmiane twarze to moje serce rosło. Gdy chłopcy się bawili i latali po całym domu to razem z rodzicami przyrządzałam kolacje. Po 20 minutach wszystko było już gotowe. Zawołałam tych wariatów a oni prawie się zabili biegnąc po schodach. Jak zwykle Niall zjadł dużo ale mam się przygotowała i co chwile coś donosiła na stół. Louis rozmawiał z Niallem i ciągle się uśmiechał. Po kolacji zaprowadziłam chłopaków do pokoi aby zostawili walizki. Nie minął kwadrans a Lou już siedział na naszym łóżku. W pewnym momencie Niall i Louis rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać. Po godzinnej zabawie Louis poszedł do siebie a ja zostałam z Niallem w pokoju. Leżeliśmy wtuleni w siebie a Nialler bawił się moimi włosami. Zaczęłam go delikatnie całować. Ze względu na to że byliśmy bardzo zmęczeni to zasnęliśmy po godzinie pieszczot i mi ziania się.
* OCZAMI MAGDY *
Obudziłam się rano wtulona w tors Harrego. On jeszcze spał. Moja mama chyba już wstała bo słyszałam odgłosy garnków.  Zaczęłam głaskać Harrego po twarzy. Uwielbiałam się na niego patrzeć gdy śpi. Po 10 min Harry się obudził a ja go przywitałam gorącym buziakiem. Wygramoliliśmy się z łóżka i poszliśmy na śniadanie. Moja mama zrobiła naleśniki z nutellą i się nimi zajadaliśmy. Po śniadaniu poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam i umalowałam się i wyszłam do Harrego. Ubrana byłam w biały koszulę, niebieskie rurki i białe conversy. Harry mnie pocałował i poszedł do łazienki. Po 10 min Harry stał ubrany w szary T-shirt,  marynarkę, kremowe rurki i czerwone conversy. Postanowiłam,  że razem z Hazzą pójdziemy do Asi i chłopaków. Po 5 min już wchodziliśmy do pokoju Louisa. Siedział on na łóżku i śmiał się do telefonu. Kiedy widziałam jak się śmieje to mój humor też się od razu poprawiał. Razem z Harrym przysiedliśmy się do Louisa.
Harry : Jak tam nocka minęła.?
Lou: A bardzo dobrze. Musze przyznać że łóżko bardzo wygodne.
Ja : A nasze gołąbeczki jeszcze śpią. ?
Louis : Najwidoczniej śpią.
Harry : To długo nie pośpią. - powiedział po czym wstał i wziął mnie i Lou za ręce. Wyszliśmy z pokoju Lou i stanęliśmy przed pokojem Asi. Lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam że nasz głodomorek jeszcze śpi i tuli swoje ciasteczko. Widziałam że Asia też jeszcze śpi. Jej mina pokazywała spokój którego jeszcze na jej twarzy nigdy nie widziałam. Wiedziałam że czuje się bezpiecznie w ramionach Nialla. Po cichutku weszliśmy do ich pokoju i stanęliśmy przed łóżkiem. Harry popatrzył się na nich a potem na nas a potem wskoczyliśmy na śpiochów.
Asia : Co to do cholery miało być. ?
Louis : Wstawać śpiochy.
Niall : Jeszcze 5 min. - powiedział po czym przysuną sie do Asi i zasnął na jej klatce piersiowej.
Asia głaskała głodomorka po głowie a on smacznie sobie pochrapywał. Wstaliśmy z łóżka a Harry przy drzwiach powiedział :
Harry : Będę teraz miał dzień dobroci i za 15 min przyjdziemy sprawdzić czy już nie śpicie.
Asia : Dobrze, dobrze. Dam temu śpiochu jeszcze 5 min bo ja już nie zasnę.
Poszliśmy do pokoju Louisa i rozmawialiśmy sobie o pierdołach.
*OCZAMI ASIA *
Po pięknej i wcale nie brutalnej pobudce leżałam w łóżku i przytulałam Nialla. Uwielbiałam czuć jego ciepło na mojej skórze. Po 5 minutach zaczęłam akcje " pobudka " bo on sam nie wstanie. Na początku zaczęłam go smyrgać po twarzy ale on tylko drgnął się do mnie mocniej przytulił. Gdy się mocniej do mnie przytulił to zaczęłam go łaskotać. Najpierw tylko drgał a potem otworzył swoje śliczne niebieskie oczy i powiedział :
Niall : Zapłacisz za to 
Ja : Ale za co. ?
Niall : Za to :-)
Niall zaczął mnie łaskotać a ja po prostu płakałam ze śmiechu. Zaczęliśmy się przewracać na tym biednym łóżku aż w końcu ujarzmiłam Nialla siadając mu na kolanach. On sobie leżał i się na mnie patrzył. Te jego spojrzenie po prostu mnie rozbierało. Pocałowałam go i poszłam do łazienki by się ogarnąć. Zrobiłam sobie koka i ubrałam się w luźną beżową bluzkę, niebieskie szorty i pomarańczowe conversy. Gdy wyszłam z łazienki to Niall ścielił łóżko. Przytuliłam go od tyłu dałam mu buziaka. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do pokoju Louisa. Wszyscy tam siedzieli i rozmawiali. Poprosiłam Magdę i Harrego o dotrzymanie nam towarzystwa podczas śniadania. Po śniadaniu poszliśmy na miasto aby ich oprowadzić. Najpierw poszliśmy do Jeepa Harolda i pojechaliśmy do Warszawy. Przyjechaliśmy do Zamku  Królewskiego a potem połaziliśmy po Łazienkach Królewskich. Louisowi bardzo podobały się fontanny interaktywne i postanowił że nas do nich wrzuci. Po 10 minutach wracaliśmy do domu cali mokrzy ale nasz humor był nieziemski. W domu przebraliśmy się i zjedliśmy obiad u mnie w domu. Po obiedzie spojrzałam na zegarek i okazało się że jest już 18.
Ja : Ej a co powiecie na jakiś mały wypad do klubu hmm .?
Wszyscy : Tak super pomysł.
Poszliśmy się wyszykować: Ja założyłam spódnicę w kwiatki, białą bluzkę i kremowe szpilki, Magda założyła czerwoną sukienkę, białą marynarkę i czerwone szpilki. O 19 już jechaliśmy Lamborghini Louisa do klubu w Wawie. Weszliśmy do klubu i od razu poszliśmy do baru. Po paru kolejkach byliśmy już nieźle wstawieni i Niall wyciągnął mnie na parkiet. Harry zrobił to samo i razem z Magdą wywijali na parkiecie. Kątem oka zobaczyłam że Louis stał po ściana i całował jakąś dziewczynę. Uśmiechnęłam się i pocałowałam namiętnie Nialla.
* OCZAMI MAGDY*
Tańczyliśmy z Harrym jak szaleni. Kiedy podeszłam do baru poprosić o szklankę wody to zobaczyłam Louisa z jakąś dziewczyną pod ścianą. Całowali się. Ucieszyłam się i poszłam dalej tańczyć z Hazzą. Do domów wróciliśmy około 4 nad ranem . Louis wrócił ze swoją nową dziewczyną i zamknęli się w pokoju. Gdy już byłam w domu to tylko poszłam się umyć i w samej bieliźnie położyłam się spać. Hazza zrobił tak samo. Obudziłam się o 10 z wielkim kacem. Założyłam byle jaki T-shirt Harrego i zeszłam do kuchni po jakiś apap czy coś.
*TYMCZASEM W IRLANDII…*

Liam: Dobra dzieciaki przydałoby się ogarnąć bo za 2 godziny mamy samolot do Uk.
Kinga: Liam spokojnie, mamy jeszcze dużo czasu.
Paulina: Właśnie.
Liam: Dzieciaczki moje kochane, lepiej zrobić to teraz, żeby już wszystko było przygotowane i żeby można było jeszcze spokojnie pogadać. Gdzie jest Anka z Zaynem? Przecież za parę minut trzeba już wychodzić. Dziewczyny jedna z was mogłaby poszukać Zayna i Ani, a druga pomogłaby włożyć rzeczy do samochodu?
Kinga: Dobra to ja biegnę po Zayna i jego wybrankę. Jak przyjdę to wam pomogę pakować bagaż.
Paulina: Dobra włóżmy wszystko po kolei, bo trzeba być na lotnisku chwile wcześniej.
Nagle widać jak szybko idzie Paulina z Zaynem i Anią.
Liam: Nie słyszeliście jak was wołałem? Dobra już nic nie mówię, Zayn pomóż mi pakować rzeczy, a wy dziewczyny mogłybyście sprawdzić  czy na pewno wszystko wzięliśmy?
Dziewczyny tylko kiwnęły głową i poszły. Wróciły po 4 minutach, powiedziała Paulina : Wszystko jest wzięte.
Liam: Dziękuję wam a w szczególności Paulinie, a teraz jedźmy już.
Dojechali na lotnisko w samą porę, bo za 10 minut mieli już wchodzić do samolotu. Wyjęli wszystkie bagaże i poszli do samolotu. Bo 15 minutach odlecieli spokojnie do Wielkiej Brytanii. Dosyć już gadania o nich, wróćmy do Polski czyli do Asi, Magdy, Harrego, Nialla i Louisa…
*W POLSCE*
W Polsce jest godzina 12. Właśnie idę do łazienki się ogarnąć. Widzę, że moi rodzice poszli już do pracy, więc mamy z Harrym wolną chatę. Założyłam na siebie luźną koszulkę z napisem, szorty i krótkie czarne conversy. Wróciłam do sypialni, widzę, że Hazza jeszcze śpi, więc zaczęłam go łaskotać. On po chwili wstał, wziął mnie za rękę i pociągnął. Po chwili już byłam na nim
Ja: Harry co ty robisz?
Harry: Musiałem ci się jakoś odpłacić za to poranne łaskotanie. A w ogóle to która jest godzina?
Ja: Jest Południe, chciałam ci powiedzieć, że do 16 mamy wolną chatę, bo moi rodzice poszli do pracy. Mi się dzisiaj nie chce wychodzić z domu. Mam pomysł: Może pójdziemy po Asię, Nialla i Lou?
Harry: Ja ten czas chciałbym spędzić tylko z tobą. *Porusza znacząco brwiami*
Ja: No dobra.. Ale jest warunek: Daj mi teraz zadzwonić do Asi.
Harry: No dobra, jak już skończysz, to przyjdź do naszej sypialni, ja będę na ciebie czekał z utęsknieniem.
Ja: Dobrze.
Rozmawiałam z Asią na temat naszego „tajnego” planu. Plan jest taki, żeby po moim „co nie co” z Hazzą zrobić seans filmowy u mnie w domu. Dlatego Asia proszę cię czy byś mogła coś dobrego z chłopakami przygotować. Mogłabyś przygotować jakiś tort, bo pamiętasz, że jutro są 18 urodziny Hazzy.
Asia: Oczywiście, że pamiętam. Wiesz co może ten seans zrobimy jutro, masz już jakąś specjalną sukienkę
Gdy stałam w kuchni to rozmyślałam co teraz może sie dziać u Ani i Zayna. Ogólnie u wszystkich bo tęskniłam za nimi. Moje przemyślenia przerwał mocny miś od Nialla. Pocałowałam go i powiedziałam:
Ja: Nie skacowany. ?
Niall: Nie wcale - powiedział sięgając po IMBUPROM.
Ja: Dobra słońce lecę się ogarnąć a potem idziemy do Magdy ok. ?
Niall: Ok - powiedział i mnie ucałował.
Poszłam do łazienki i się umyłam. Założyłam czerwone polo i białe rurki a do tego czerwone vansy. Upięłam włosy w luźnego koka i zeszłam na dół. Zastałam tam już ubranego w niebieski T-shirt, jeansy oraz niebieskie conversy Nialla który jadł Nutelle ze słoika. Przetarłam mu twarz szmatką bo był cały upaćkany i poszliśmy do Magdy zostawiając Lou z jego koleanką samych w domu. Niall z Harrym zostali na dworze a ja z Magdą siedziałyśmy w jej pokoju i słuchałyśmy muzyki. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Okazało się ze to Ania dzwoni. Ustawiłam na głośnomówiący i powiedziałam :
Ja: No hej co tam. ?
Magda : Siemano Aniula. 
Ania : Hej dziewczyny. O matko jak ja sie stęskniłam za waszym głosem ale mam do was sprawe.
Magda : To mów 
Ania: Jestem teraz na lotnisku w UK i chciałam wam powiedzieć że jestem w ciąży z Malikiem.
Ja :O matko. Nie no gratulacje pani Malik 
Magda : Wow
W tym momencie kątem oka zobaczyłam twarz Louisa zaglądającego do pokoju Magdy. Po jego policzku spływała łza. Odwrócił się i pobiegł w stronę drzwi. Spojrzałam na Magdę oczami pełnymi łez i rzuciłam telefonem o łóżka po czym pobiegłam za Louisem.
*OCZAMI MAGDY*
ANIA: Ej dziewczyny co to było. ?
Ja : to to Asia. O matko Louis usłyszał naszą rozmowę i - mówiłam przez łzy.
Ania : Ale to chyba dobrze.  chciałam żebyście się dowiedzieli 
Ja: Nie ty nie rozumiesz. Wtedy kiedy chciałyśmy ci powiedzieć w tym ogrodzie to chodziło nam o to że. ... O matko LOUIS CIE KOCHA.
W tym momencie w słuchawce zapanowała cisza.
* OCZAMI LOUISA*
To co usłyszałem po prostu złamało mi serce. Ania jest w ciąży z Zaynem. ? Nie mogę w to uwierzyć. A ja głupi myślałem że uda mi się ją odzyskać a tu taki cios w plecy. Ta dziewczyny miała mi tylko pomóc ale nic to nie dało. Biegłem teraz przed siebie płacząc. Postanowiłem że ulżę swojemu złamanemu na tysiące kawałeczków sercu i zakończę swój marny żywot. Pobiegłem w stronę mostu północnego.
* OCZAMI ASI* 
Wybiegłam z domu ale nigdzie nie widziałam Louisa. Podbiegłam do furtki gdzie stali chłopcy i zapytałam przez łzy :
Ja: Nie widzieliście Lou. ?
Niall:  Właśnie przed chwilą biegł tędy. Pobiegł w stronę mostu północnego. Co sie stało. ?
Nie odpowiedziałam mu bo zaczęłam biec. Biec jak najszybciej bo wiedziałam że on sobie zrobi krzywdę. Byłam tego pewna.
* OCZAMI MAGDY*
wyłączyłam telefon i wyszłam z pokoju. Gdy schodziłam po schodach do domu wpadli chłopcy i do mnie podbiegli.
Harry: Magda tylko ty możesz nam powiedzieć o co chodzi. Przed chwilą widzieliśmy Lou i Asie biegnących i płaczących. Powiedz o co chodzi.
Ja : Louis podsłuchał naszą rozmowę z Anią bo ona jest w ciąży z Zaynem
Niall : To chyba dobrze. ?
Ja : Ogólnie to jest świetna informacja ale nie dla Lou. Bo on kocha Ankę tak samo jak Zayn ale on miał większe szczęście.
Chłopcy zamarli a ja sobie uświadomiłam co się dzieje. Przecież on sobie coś zrobi a Asia. ? O matko.
Ja : Dobra wiem to jest szok ale chodźcie bo mam złe przeczucia.
Zamknęłam dom i wybiegliśmy z niego.
*OCZAMI ASI *
Podbiegałam do mostu i zobaczyłam że ktoś stoi na barierce. Jak na środek dnia to było tu podejrzanie pusto. Podbiegłam bliżej i zobaczyłam tego świrusa. Stałam pół metra od niego i powiedziałam:
Ja: Louis co ty robisz. ? Czy ty oszalałeś. 
Louis : Ja nie oszalałem ja już nie chce tak żyć. To jest już dla mnie ciężkie ja nie mogę już po prostu. - mówił przez łzy.
Ja : Louis ty nie wiesz co robisz. Proszę ciebie zejdź bo zrobisz sobie krzywdę
Louis: Ja wiem i to bardzo dobrze. Mam dobry słuch i wszystko słyszałem. A ja głupi myślałem że ją odzyskam. Ta już to sobie wyobrażałem a teraz już nic nie mogę zrobić. Nie mam dla kogo żyć.
Ja: Louis nawet tak nie mów. Masz dla kogo żyć.
Louis : Tak to powiedz mi dla kogo. ? - powiedział obracając się w moją stronę gwałtownie.
Ja: Dla Nialla, Harrego, Liama, Magdy, Kingi,  Elizy.  Dla Zayna i Anki też. I dla mnie. Pamiętasz tamtą noc kiedy powiedziałeś, że będziesz moim bratem i co teraz mnie opuścisz.. A co z fanami. ? Lou wiem to boli ale nie możesz tego zrobić.
Louis : Naprawdę nie mogę. ? To patrz…


czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 6 "Zamiast patrzeć w tył, trzeba iść do przodu"

* OCZAMI ASI *
Tą noc mogę zaliczyć do najgorszych nocy w moim życiu. Całą noc przesiedziałam u Louisa. Przez pierwsze dwie godziny siedziała ze mną Magda i chłopcy. Postanowiłyśmy, że powiemy chłopakom o dzisiejszym dniu. Ich reakcja była podobna do mojej tylko, że Liam aż wstał i chodził nerwowo po pokoju. Louis ciągle się wiercił aż w końcu wylądował głową na moich kolanach. Głaskałam go po włosach. Ok 2 w nocy wszyscy poszli do swoich pokojów. Pożegnałam się z Niallem i zapytałam go :
Ja : Niall mogę z nim zostać. ?
Niall : Oczywiście. Zostań z nim, przecież to ty jesteś dobrą ciocią która każdemu pomaga.
Niall pocałował mnie czule i wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Lou. Ciągle się wiercił i płakał przez sen takimi łzami że po godzinie miałam cale spodnie mokre od jego łez. Ciągle go głaskałam i wtedy zrozumiałam że go kocham. Kocham go jak brata którego kiedyś miałam ale jakiś idota postanowił mi go zabrać. Po moim policzku spłynęła łza i ktoś mi ją starł. Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Louisa. Miał on oczy czerwone od płaczu ale jego spojrzenie było zatroskane.
Louis: Co się stało. ?
Ja : Nic po prostu przypomniałam sobie coś bardzo smutnego ale zarazem ważnego dla mojego życia.
Louis to wyżal mi się - powiedział po czym mnie przytulił. Zdjęłam te mokre spodnie i założyłam dresy Nialla.
Ja: Jak chcesz. A więc przed chwilą uświadomiłam sobie że darze ciebie niesamowitym uczuciem. A mianowicie że ciebie kocham jak mojego niestety nieżyjącego już brata.
Lou: Opowiedz mi o tym wydarzeniu. Mówię ci będzie ci lżej na sercu.
Ja : Dobrze. A więc było to trzy lata temu. Mój brat wracał do domu z wesela razem ze mną. Nie był on wcale pijany i napadli go bandyci. Mi dało się uciec i oglądałam cale to zdarzenie. Zaczęli go bić aż jeden wyją pistolet i strzelił mu w głowę po czym uciekł. Natychmiast do niego podbiegłam ale już nie żył. Nie mogłam nic zrobić, byłam bezradna i bałam się. Może gdybym próbowała coś zrobić to by żył. Ale ja stałam jak posąg i się patrzyłam jak zabijają mi brata. Po tym wydarzeniu przeprowadziłam się do Warszawy i wszyscy o nim zapomnieli. Wszyscy oprócz mnie. Ciągle mam przed oczami to zdarzenie i to wszystko moja wina.
Uderzyłam w ramę łóżka pięścią i schowałam głowę w ręce. Łzy spływały mi po policzkach samoczynnie. Louis mnie przytulił a ja wtuliłam się w niego. Gdy już się opanowałam to zorientowałam się, że Louis zasnął. Delikatnie przeniosłam jego głowę na poduszkę i pocałowałam w policzek. Około 6 rano dopiero zasnęłam. Obudziłam się w południe wtulona w ramiona Nialla.
Ja : Gdzie jest Louis. ? - powiedziałam zdenerwowana.
Niall : Spokojnie jest w łazience nie denerwuj się tak.
Niall przytulił mnie i pocałował czule. Poszłam do łazienki mojej i Nialla i sie ogarnęłam. Zeszłam do kuchni i zastałam tam wszystkich domowników oprócz Nialla i Louisa. Ania i Zayn przez cale śniadanie miziali się a ja z. Magdą dyskretnie rozmawiałyśmy o aktualnej sytuacji.
Ja : Musimy jej powiedzieć musi wiedzieć.
Magda : A co jeśli znowu cos się stanie.
Ja : Aktualnie to ja najbardziej się martwię o Louisa bo to on najbardziej cierpi.
Magda : Dobra po śniadaniu z Anką pogadamy.
* OCZAMI ANI*
Przez cale śniadanie Zayn mi przeszkadzał a to mnie całując a to smyrgając mnie po ręce. Po śniadaniu Zayn poszedł do swojego pokoju a mnie Magda i Asia wyciągnęły na działkę chłopaków. Odeszłyśmy kawałek od domu i w pewnym momencie dziewczyny gwałtownie mnie zatrzymały.
Magda : Aniu musimy powiedzieć ci jedną bardzo ale to bardzo ważną rzecz.
Asia : Ale nie wiemy czy wytrzymasz.
Ja : Nie no spoko dam rade. Aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
Asia: I miejmy nadzieje że taką osobą pozostaniesz.
Magda: Tak więc, jak was nie było czyli przez całą noc większość nas siedziała z Louisem ponieważ wszyscy baliśmy się go zostawić samego, bo przychodziły nam do głowy same czarne scenariusze. To była chyba najgorsza noc (przynamniej w moim) życiu.

*OCZAMI MAGDY*
Po tym co powiedziałam Ani, przyszedł mi pomysł do głowy. Szybko poprosiłam Asię żebyśmy się przeszły bo musiałam jej to powiedzieć.
Ja: Przyszedł mi bardzo dobry pomysł do głowy a mianowicie to że teraz nie ma przez najbliższy tydzień żadnego koncertu, więc moglibyśmy razem z Louisem i naszymi chłopcami (chodzi mi o Nialla i Harrego) wyjechać gdzieś na parę dni.
Asia: To bardzo dobry pomysł, a teraz chodź idziemy zebrać chłopaków, bo trzeba z nimi to obgadać.
Poszłyśmy do kuchni i poprosiłyśmy Nialla i Harrego żeby poszli z nami do mojego (i Harrego) pokoju. Weszliśmy, zamknęłam drzwi i zaczęłam mówić. Więc tak nasi kochani chłopcy, plan jest taki, że chcemy zabrać Louisa gdzieś na parę dni. Ja już nie mogę znieść jego cierpienia, bo widzę, że on jest cholernie zakochany w Ance. Musimy coś zrobić. Pytanie jest jedno : Czy jedziecie z nami?
Harry: Z tobą kochanie nawet na koniec świata *przytulił mnie*
Niall: Ja bardzo chętnie odpocznę z moim misiaczkiem.
Ja: Asia, to co, jedziemy w piątkę. Tylko gdzie?
Harry się wtrącił i mówi: Może my pojedziemy do Polski, a cała reszta wróci do domu?
Asia: O! Wyjazd do Polski to genialny pomysł. Już tydzień nie widziałam rodziców.
Ja: No właśnie ja też, a teraz przepraszam, ale zadzwonię do mamy na skype.
Harry: Posiedzę z tobą dobrze? Znam już twoją mamę 
Niall: My z Aśką też możemy posiedzieć, ja jeszcze nie znam twojej mamy
Ja: no dobra, a potem możemy jeszcze zrobić twitcama.
Włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy.
Mówię: Cześć mamo. Słychać było w tle głos Harrego, Nialla, i moją przyjaciółkę.
Jak się czujecie? Mam dla Was bardzo dobrą wiadomość: Z Asią, Niallem, Louisem i Harrym przyjeżdżamy do Polski, odpocząć na parę dni.
Mama: No to super. Mam nadzieje, że do nas wpadniesz z przyjaciółmi. Ja też mam dla Ciebie dobrą wiadomość: Od niedawna mieszkamy w domu, niedaleko (zgadnij kogo)?
Ja: Nie mam pojęcia.
Mama: Asi. 
Asia zaczęła się cieszyć, że mieszkamy już teraz na jednej ulicy.
Mama: Już zaprzyjaźniłam Asia z twoimi rodzicami jak chcesz mogę iść do nich i sobie wszyscy pogadamy. Asia zaczęła płakać ze szczęścia, wtuliła się w Niallera. Rodzice Asi właśnie podeszli do laptopa i zauważyli, że Asia pocałowała Nialla, jej rodzice nic nie wiedzieli, że ona jest z Niallem.
Ojciec Asi : Asiu co to miało być ??
Asia : Nic, nic po prostu to mój nowy chłopak Niall/.
Niall : Witam kochanych rodziców.
Mama Asi : Witam przyszłego zięcia.
Asia : A więc odwiedzamy was już jutro  Już nie mogę się doczekać.
Mama Magdy : Wiemy, wiemy i bardzo się cieszymy. A teraz musimy jechać na zakupy, bo Niall przyjeżdża a wiemy też, że niezły z niego głodomorek.
Ja: Tak, tak mamo. To pa.
Rodzice moi i Asi: Pa, pa
Wyłączyłam laptopa i wtuliłam się w Hazzę. Niall z Asią ciągle się śmiali nie wiadomo z czego, wiec powiedzieliśmy im grzecznie, że mogą już iść. Louis cały dzień spędził u siebie w pokoju, a Ania cały czas się nam podejrzliwie przyglądała, pewnie przez niedokończenie naszej porannej rozmowy. Następnego dnia razem z Asią wparowałyśmy do pokoju Lou i zastałyśmy go leżącego plackiem na łóżku. Spojrzałyśmy na siebie znacząco i skoczyłyśmy na niego i zaczęłyśmy go łaskotać.
Ja: Wstawaj leniu, jedziemy na wycieczkę, więc się pakuj.
Lou: Co? Gdzie?
Asia: Do polski, do naszych rodziców.
Lou: Ale ja nie mam ochoty na jakiekolwiek wycieczki.
Ja: To co masz zamiar całe życie przeleżeć? Nie warto! A teraz wstawaj bo niedługo mamy samolot.
Lou: No dobra, ale jadę tylko ze względu na to, że was uwielbiam i wiem, że chcecie mi pomóc. Dziękuję wam za to *i pocałował nas w policzek*
Nagle do pokoju wparował Hazza z Niallem i słychać było tylko takie: Ej! Co to było?
Ja i Asia: No co? On nam tylko dziękował. A teraz już serio wstawaj, za 45 minut przychodzimy tu po ciebie i masz być ogarnięty, bo się ciebie ludzie wystraszą.
Lou: Okej, okej, ale już wyjdźcie!
Harry przytrzymał mnie za rękę: Wiesz, że od tego całego zdarzenia w ogóle praktycznie nie rozmawialiśmy?
Ja: Przepraszam cię misiu, że cię tak zaniedbałam, ale chyba rozumiesz…
Harry: Tak, ale mam nadzieje, że dasz się w Polsce wyciągnąć na jakiś spacer.
Ja: Z tobą pójdę wszędzie. Cieszę się, że jesteś przy mnie, cieszę się, że mam takiego cudownego faceta i jestem dumna z tego, że przez to całe zamieszanie mnie nie zostawiłeś, a ja tak bardzo cię zaniedbałam i tak bardzo jest mi głupio.
Harry: Nie ma o czym gadać, a po drugie nie zostawiłbym tak cudownej kobiety, bez której nie wyobrażam sobie życia. *Pocałował namiętnie*
Poszliśmy do pokoju wpakować jeszcze wszystkie rzeczy, bo my jesteśmy teraz jeszcze w Irlandii i jak będziemy wracać z Polski to wracamy już do Wielkiej Brytanii. Samolot mamy o 12.20 a jest 11.10. Ja poszłam już po Louisa. Wchodzę do jego pokoju i mówię: Już spakowałeś wszystkie rzeczy? Bo wiesz, że my tu nie prędko wracamy.
Lou: Tak wiem, mam nadzieje, że wszystko wziąłem a jak nie to zawsze w Polsce albo w Uk mogę coś kupić  Madzia nie martw się o mnie, idź już do swojego pokoju, ja za 3 minuty będę na dole.
Ja: Okej, okej.
O godzinie 11.15 już wszyscy byliśmy na dole. Ja z Harrym wkładaliśmy już walizki do samochodu. Wszystko było już gotowe, więc przyszedł czas na pożegnanie.
Ja: Wiem, że to tylko parę dni, ale już was wszystkich pokochałam.
Asia: Ania pilnuj Zayna, Liam dotrzymaj towarzystwa Kindze i Paulinie.  Wrócimy za parę dni, będziemy dzwonić. Pa, buziaki *i wszyscy razem się przytuliliśmy*
Hazza: No dobra koniec tych czułości, widzimy się za parę dni w naszym domu w Uk. Trzymajcie się.
I pojechaliśmy…

środa, 28 marca 2012

Rozdział 5 "Kogo wybrać?!"

Jest 27 lutego. Jesteśmy tutaj już 4 dni, zdążyło się dużo wydarzyć. W skrócie: Ja jestem z Hazzą, a Asia z Niallerem. Dzisiaj pewnie będzie się coś działo z Zaynem bo rano widziałam jak dziwnie patrzył na moją drugą przyjaciółkę, a mianowicie na Anię. Sądzę, że coś knuje, muszę się wszystkiego dowiedzieć. Podchodzę do Zayna i pytam: moglibyśmy iść na taras mam do ciebie sprawę.
Harry: Zayn pamiętaj, żeby pilnować mojego skarba
Zayn: Spokojnie idziemy tylko na chwilkę.
Poszliśmy na taras a ja od razu przeszłam do rzeczy: Zayn co się dzieje? Widzę, że tak dziwnie dzisiaj patrzyłeś na Anię. A co chodzi?
Zayn: No bo ja jestem w niej strasznie zakochany, a widzę, że Louis chyba też. Ojoj sądzę, że będzie walka o Anulę.
Ja: Zayn, spokojnie. Idę teraz się wszystkiego dowiedzieć od Lou. Jak się czegoś dowiem to od razu zawołam ciebie okej?
Zayn: Dziękuję ci bardzo, ratujesz moje serce. A pamiętasz, że dzisiaj jest koncert na którym śpiewacie z nami?
Ja: Serio?! ?Tak szybko minęły te 4 dni?!
Zayn: No tak dziś jest 27 lutego, a wy przyjechałyście 23 lutego.
Ja: A no tak, dzięki, idę powiedzieć reszcie bo pewnie też zapomnieli.
Wracam do salonu i zaczynam krzyczeć: „EJ LUDZIE! WIECIE, ŻE DZISIAJ MAMY KONCERT NA KTÓRYM MY TEŻ ŚPIEWAMY?!”
Harry: No tak, to już dzisiaj.
Ania: Omz.
Widać było, że Zayn cały czas się uśmiechał do Ani, ale widać też było, że Lou jest cholernie o nią zazdrosny. Chwilę po moim oznajmieniu tego, że dzisiaj jest koncert podeszłam do Louisa i zaczęłam wypytywać czy jemu się podoba Ania. On tylko pokiwał głową, widać było, że się czegoś (lub kogoś) wystraszył. Odwróciłam się i zauważyłam jak Zayn cały czas się przygląda Louisowi. Podeszłam na chwilkę do Kingi i spytałam się czy by mogła zająć na chwilę czymś Zayna bo muszę pogadać z Lou. Powiedziałam tez, że jej później wszystko wyjaśnię.

Widziałam również że Zayn w przerwach na patrzenie się na moja kochaną Anię bacznie obserwuje Louisa i jego zachowanie. Czułam że coś dziś się stanie, niestety nie były to dobrze przeczucia. Koncert miał odbyć się o 20 więc wszyscy powoli zaczęli się przygotowywać. Ja poszłam się ogarnąć do pokoju Hazzy, Asia do Nialla a Anka do łazienki Zayna. Po 2 godzinach byłyśmy już gotowe ale z racji tego że był dopiero 16 to latałyśmy w samych bluzkach po domu. Chłopcy poszli się wyszykować i o 18 byliśmy już gotowi do wyjścia. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do wypasionej limuzyny chłopaków. Aśka z Niallem usiedli gdzieś w kącie i się całowali a ja z Harrym i resztą przy drzwiach. Jechaliśmy ok godziny. Gdy stanęliśmy przed wejściem to zobaczyliśmy tłumy fanek i fanów. Chłopcy poszli do damskiej części fanów a my do męskiej. Było to niesamowite, że tyle osób nas lubiło i chciało z nami mieć zdjęcie lub dostać autograf. Koncert trwał 3 godziny i bawiliśmy się świetnie. Tak pod koniec Niall z Asią spadli ze sceny na widownie ale fani ich złapali i pomogli wrócić na scenę. Asia tak się śmiała że ledwo szła a my z nią. Po koncercie poszliśmy do jakiegoś klubu i ostro się bawiliśmy. Około 23 ja, Ania i Asia zostałyśmy poproszone przez ochronę abyśmy wyszły przed budynek. Nie wiedziałyśmy o co chodzi i byłyśmy przerażone tym co zobaczyłyśmy bo przed klubem Zayn bił się z Louis. Ja z Asią podbiegłyśmy do Louisa i zaprowadziłyśmy na drugą stronę ulicy a Ania podniosła Zayna i poszła z nim na zaplecze.
*OCZAMI ANI*
Zaprowadziłam tego szajbusa na zaplecze i się na niego wydarłam :
Ja: CZY WYŚCIE OSZALELI?! CO TO ZA BÓJKA DO CHOLERY BYŁA I TO TERAZ CO? !?!?!?!?!?!?
Zayn: Nie drzyj się na mnie dobrze?
Ja : A JAK MAM SIĘ NIE DRZEĆ JEŻELI JESTEŚCIE TAK NIEROZWAŻNI CO ?!?!?!?! PR ZECIEŻ MOGLIŚCIE SOBIE COS ZROBIĆ LUB ... - w tym momencie Zayn przerwał mi mój monolog i czule pocałował. Gdy skończył to dałam mu kuksanća w ramie i powiedziałam:
Ja : Co to do cholery było ??
Zayn : Buziak ale chyba ci się podobało co- powiedział i poruszył śmiesznie brwiami>
Ja: No może troszke :) O matko Zayn ty krwawisz poczekaj zaraz przyniose plaster.
Gdy odeszłam od tego wariata po apteczke to ciągle myślałam o tym pocałunku bo marzyłam o tym przez całe moje życie .
* OCZAMI ASI*
Razem z Magdą z wielkim trudem przeprowadziłyśmy tego idiotę na druga stronę ulicy. Ciągle się nam wyrywał a mnie to nawet ugryzł ale oddałam mu tylko tym że zdzieliłam go po policzku.
Ja : Louis a co poszło??
Magda : Ja już chyba wiem. Mogę jej powiedzieć Louis ??
Ja : Ale o czym ??
Louis tylko kiwną głową bo krwawił z wargi. Z torby wyjęłam chusteczkę, zmoczyła ja woda i przyłożyłam mu do ust.
Magda : Chodzi o to, że Louis i Zayn zakochali się w Ance i ...
Ja : ŻE CO ?!?!?!? - wydarłam się ale Louis zasłonił mi twarz.
Magda : No właśnie i chyba o to poszło.
Ja: O matko Louis a gadałeś już z Anką??
Louis : avjuyhaav to znaczy jeszcze nie.
Odwróciłam się i zobaczyłam wychodzących z budynku Ankę i Zayna. Trzymali się za ręce a Zayn dyskretnie całował Anie. Kątem oka zobaczyłam Louisa i natychmiast przycisnęłam go do ściany budynku. Był bardzo silny i już myślałam że mnie odrzuci i pobiegnie za Ania i Zaynem gdy poczułam że jego głowa opada na moje ramie. Louis zaczął płakać jak bezradne dziecko. Było mi go tak żal że nie potrafię tego opisać. Magda poszła po chłopaków i wróciliśmy do domu.
* OCZAMI ANI*
Wracałam razem z Zaynem na piechotę do domu bo powiedział, że zna drogę na skróty ale chyba się zgubiliśmy bo szliśmy, szliśmy i szliśmy. Nie bardzo się przyjęłam że jesteśmy gdzieś na zadupiu bo cieszyłam się że jestem z moim chłopakiem, moim Bad Boyem którego kocham ponad życie.
*OCZAMI MAGDY*
Gdy wróciliśmy do domu to nikogo tam nie było. Razem z Aśką odprowadziłyśmy Louisa do pokoju. Gdy tak na niego patrzyłam to bolało mnie serce. Louis zamknął się w pokoju a ja z Asią poszłyśmy do chłopaków. Asia usiadła Niallowi na kolanach a ten natychmiast ja objął a ja Obok Harrego. Liam włączył jakiś film ale kompletnie nie mogła się n nim skupić. Ciągle patrzyłam się na Asie która strasznie przezywała to co się stało dzisiejszego wieczoru. W połowie filmu dyskretnie pokazałam jej abyśmy poszły sprawdzić jak tam Louis. Drzwi do jego pokoju były uchylone więc otworzyłyśmy je szerzej i doznałyśmy szoku. Cały pokój Louisa był doszczętnie zniszczony. Ściany były pomazane mazakami a na podłodze leżały szczątki szafy wraz z ubraniami. Pobiegłam do chłopaków i zostawiłam Asie by poszukała tego wariata.
*OCZAMI ASI *
Weszłam do łazienki Louisa i zobaczyła go siedzącego w wannie z włączoną wodą która się na niego lała. Jego twarz była czerwona i spuchnięta od płaczu. Podeszłam do niego i usiadłam obok wanny.
Louis: Moje życie straciło sens bo... bo ... bo mój najlepszy przyjaciel zabrał mi osobę którą kocham ponad życie.
Gdy patrzyłam się na niego to z moich oczu mimowolnie zaczęły wypływać łzy. Moje serce z bólu pękło na pół. Weszłam do tej pieprzonej wanny i powiedziałam:
Ja : Chodź tu do mnie bo kiedy tak na ciebie patrzę to po prostu ból rozrywa mnie od środka. Louis się do mnie przytulił i zaczął płakać jeszcze bardzie a ja z nim.
* OCZAMI MAGDY*
Gdy weszłam z chłopakami do pokoju Louisa słyszeliśmy tylko płacz i Lou i Asi. Niall pobiegł pierwszy, bo wiedział skąd dochodzi ten płacz. Pobiegliśmy więc za nim. Weszliśmy do łazienki i poczułam, że moje nogi uginają się jak z waty. W ostatniej chwili Harry zauważył, że się pochylam i szybko mnie złapał i zapytał: Magda wszystko w porządku?
Ja: Tak, tylko nie mogę znieść widoku cierpiącego Louisa. Jest mi go tak bardzo szkoda. A tak w ogóle to gdzie jest Zayn z Anką?
Harry: Nie mam pojęcia, nie krzycz tak bo jest Lou usłyszy i będzie jeszcze gorzej.
Podeszłam do mokrego Louisa, przytuliłam go i powiedziałam: Lou wyjdź już z tej wanny. Muszę z tobą pogadać. Na początku poczułam się jak psycholog który może uratować czyjeś życie.
*OCZAMI LOUISA*
Po tym całym zdarzeniu które dzisiaj miało miejsce dziwnie się czułem, nie umiem tego opisać. Bardzo się cieszę, że mam takich przyjaciół jak: Liam, Niall, Harry, Asia, Madzia, Kinga i Paula. Nie mam zamiaru znać Zayna i Anki, chociaż jestem tak cholernie w niej zakochany, teraz nie chce jej znać za to co mi zrobiła. Teraz czuję się okropnie. Widać, że Magda i Asia chcą bardzo mi pomóc. Wyszedłem w końcu z tej łazienki bo Magda i Asia mówiły, że chce ze mną porozmawiać. Nie pamiętam na jaki temat rozmawialiśmy, bo bardzo szybko zasnąłem…

środa, 21 marca 2012

Rozdział 4 "Niall też potrafi być romantyczny"

Asia spędziła cudowną noc ze swoim nowym chłopakiem. Nie wiem co tam się działo, bo nie podsłuchiwałam, a po drugie na pewno Asia nam dzisiaj wszystko opowie. Jest godzina 7:30 a ja już na nogach, idę do kuchni by zjeść jakieś chrupki. W kuchni znowu spotykam Asię. Pytam: Znowu coś się stało?
Asia: Nie no co ty, ja po prostu czuje się cudownie czuje z Niallem obok mnie. Nagle wchodzi Niall i mówi: Skarbie, chodź wróć do pokoju, bo czuję się bardzo samotny gdy ciebie nie ma obok mnie.
Ja: Aww, jak słodko. Do mnie tak Harry nie mówi -.-
Nagle słychać głos Harrego z góry: Kochanie, ja wszystko słyszałem, a teraz chodź tu mam coś dla ciebie.
Asia: No idź, ja też już idę. *Po cichutko* Trzymam kciuki.
*OCZAMI ASI*
Po dzisiejszym ranku czułam się tak jakby to był piękny sen ale była to rzeczywistość bo właśnie bawiłam się bransoletką od Nialla. W pełnym momencie przez okno wpadło kilka promienie słonecznych i moja bransoletka zaczęła zmieniać kolory. W pewnym momencie poczułam oddech Nialla na mojej szyi i od razu się odwróciłam żeby dać mu gorącego buziaka. Niall się do mnie uśmiechną po czym powiedział:
Niall: Mam dla ciebie kolejną niespodziankę- powiedział i pocałował mnie czule.
Ja: O Jezu nie lubię niespodzianek bo wtedy jestem strasznie ciekawa a co chodzi.
Niall: Tylko że tą niespodzianką długo się nie będziesz męczyć haha bo wychodzimy za godzinę.
Ja: Że co ?! O matko przecież ja się nie wyrobie o matko - wstałam i nerwowo zaczęłam kręcić się po pokoju.
Niall podszedł do mnie i gorącą przytulił po czym wyszedł i puścił mi oko.
Niall: Przyjdę za 40 min mam nadzieje że się wyrobisz. - powiedział zamykając drzwi.
" Mam taką nadzieję" pomyślałam. Rzuciłam się na walizkę aby wygrzebać coś interesującego i znalazłam moją błękitną sukienkę i białe szpilki. W tym momencie chciałam przytulić moja mamę która zapakowała mi ją. Poszłam do łazienki and się ogarnąć i 10 min przed przyjściem Nialla ubrałam się . Rozpuściłam moje pofalowane włosy i lekko się pomalowałam. Kiedy zakładałam buty drzwi do mojego pokoju się otworzyły i zobaczyłam najprzystojniejszego faceta na ziemi. Mój kochany głodomorek był ubrany w białe rurki, zieloną koszule i białe vansy.
Ja: O matko wyglądasz niesamowicie,
Niall: I mówi to osoba która wygląda jeszcze piękniej.
Ja: Dziękuje.
Niall objął mnie i zeszliśmy na dół.
Liam: A gdzie się nasza parka wybiera??
Niall : Przecież wiesz głuptaku ale moja gwiazda jeszcze nie wie :)
Liam : Ok to do zobaczenia.
Kiedy stałam przed drzwiach to odwróciłam się jeszcze w stronę salonu i wszyscy trzymali kciuki. Uśmiechnęłam się do nich i poszłam z moim księciem do samochodu. Niall zawiązał mi opaskę na oczach i pocałował czule. Jechaliśmy ponad 2 godziny. Gdy już stanęliśmy to Niall zdjął mi opaskę z głowy i zobaczyłam że jesteśmy na plaży. Wysiadłam z samochodu i poczułam ten przyjemny powiew wiatru na mojej twarzy. Niall podszedł do mnie, pocałował i poszliśmy na plaże. Spacerowaliśmy sobie przy brzegu podziwiając zachód słońca. W pewnym momencie Niall zaprowadził mnie w głąb plaży i zobaczyłam tam stolik z 2 krzesełkami i koc z poduchami. Najbardziej wzruszyło mnie to, że wszystko to było otoczone świeczkami. Wzruszyłam się i po moim policzku spłynęła łza którą natychmiast starł Niall
Niall: Stało się coś.?
Ja : Tak bo się wzruszyłam tym co dziś dla mnie zrobiłeś.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy pałaszować przygotowane przez Nialla rzeczy. W międzyczasie Niall opowiadał mi o sobie a ja o sobie. Gdy już skończyliśmy jeść to Niall rzucił się na moje krzesło i spadliśmy na kocyk. Zaczęliśmy się całować. Gdy już skończyliśmy to Niall wziął mnie za rękę a ja położyłam się na jego torsie i patrzyliśmy na niebo usiane gwiazdami. Czułam się niesamowicie bo obok mnie leżał chłopak najbliższy mojemu sercu, chłopak którego kocham najbardziej pod słońcem i nigdy nie przestane. Do domu wróciliśmy o północy a na stole znalazłam kartkę " JESTEŚMY NA IMPREZIE I NIE WIEMY O KTÓREJ WRÓCIMY" Odłożyłam kartkę i spojrzałam na Nialla który natychmiast do mnie podbiegł, wziął na ręce i zaczął całować. Poszliśmy do jego pokoju i zrobiliśmy "to". Było cudownie . Wstałam bardzo rano i poszłam się umyć. Pocałowałam mojego głodomorka i zeszłam na śniadanie…

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 3 "Ale wszyscy są szczęśliwi"

Wczorajszy wieczór był cudowny: oglądaliśmy filmy, wspominałam z dziewczynami próby w gdańsku. Było naprawdę super. Dziś jest 24 lutego. Obudziłam się, obok mnie jeszcze cudownie spał Harry. Poszłam na dół by się napić wody. Na dole spotykam Asię. Widać, że coś ją gryzie, w końcu znam ją już parę lat i wiem jak wygląda jak jest niezadowolona. Spytałam: Asia wszystko w porządku? Asia: Tak. Chociaż nie będę oszukiwać własnej przyjaciółki. Nie jest dobrze, myślałam, że się podobam Niallowi, ale chyba jednak się myliłam. Ja: Nie mów tak! Jesteśmy tu niecałe dwa dni, dzisiaj może się dużo wydarzyć. Mówię serio. Całą naszą rozmowę podsłuchiwał Niall. Był lekko zdziwiony, ale miał już plan… Wchodzi do kuchni i pyta: Jest tak wcześnie a wy już nie śpicie? Pewnie chciałyście mi zabrać całe jedzenie z lodówki?! Ale to wam się nie uda!. Ja uciekłam na górę do mojego pokoju, a Asię dogonił Niall i zaczął łaskotać. Leżeli na kanapie, Asia tylko płakała ze śmiechu. Do pokoju wszedł Liam i spytał: Jeżeli chcecie coś robić, to idźcie do pokoju, ale Liam zauważył, że Niall tylko Asię łaskotał. Powiedział: Spoko już wychodzę. W końcu Niall skończył ją łaskotać i spytał: Dałabyś się dzisiaj wyciągnąć na spacer do Dublinie? Asia tylko pokiwała głową i pobiegła do pokoju by się wyszykować. Założyła biały T-shirt, rurki, zieloną bluzę i białe conversy Była godzina 12:00 ja dzisiejszy dzień mam zamiar przesiedzieć w domu, ale Asia ma dzisiaj zupełnie inne plany. *Oczami Asi* Ale się cieszę, że idę na Niallem na spacer, jestem strasznie ciekawa jak to będzie. W końcu Magda mówiła coś, że dzisiaj może się dużo wydarzyć. Schodzę na dół bo już jestem wyszykowana i czekam na Nialla. On zszedł i powiedział do mnie: Wyglądasz cudownie. I poszliśmy, na ulicy co chwilę przechodziliśmy obok jakiejś całującej się pary. Czułam się niezręcznie i chyba mój Niall to zauważył. Spytał: Coś się stało/? Ja: Tak, bo tak przechodzimy obok całujących się ludzi i to takie dziwne. Niall: Poczekaj *przystanął* Mam coś dla ciebie *Wyjmuje prezent z kieszeni i podchodzi do kwiaciarni naprzeciwko* Wraca po czym mocno mnie przytulił i powiedział: Wiem, nie umiem być tak romantyczny jak Harry, ale mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe? *zaczął zapinać ci bransoletkę*. Ja: Niall dla mnie jesteś bardziej romantyczny niż Harry. Niall: Serio?! Po czym chciałaś coś powiedzieć, ale Nialler cię pocałował. Poczułaś się jak te wszystkie całujące się pary? Ty: Nawet jeszcze lepiej. O 15 wróciliśmy do domu i powiedziałam Magdzie, że ten dzień jest super. O godzinie 17 Niall poprosił mnie na chwilę na górę. Poszłam on mnie złapał za rękę i powiedział: Cholera, nie wiem jak mam ci to powiedzieć. Ja: Najlepiej powiedz jak najprościej. Niall: No dobra.*wziął głęboki oddech i zaczął mówić*. Odkąd widziałem cię razem ze twoimi przyjaciółkami w polskim Xfactorze, myślałem po prostu: Pewnie jesteś super dziewczyną, ale na pewno nie będziesz moja. Jak zobaczyłem cię na lotnisku obiecałem sobie, że będę o ciebie walczył jak lew. Więc moje pytanie jest proste *uklęknął* Chciałabyś zostać moją panią Horan? Ja: Ty się jeszcze pytasz?! Ja chce być twoją dziewczyną, odkąd cię pierwszy raz zobaczyłam w brytyjskim Xfactorze!. Cała reszta wszystko słyszała i w tej chwili zaczęła klaskać, gratulować i Magda mi powiedziała cichutko: Wiedziałam, że tak będzie. Widać było, że Niallowi na tobie zależy… Przepraszam, że piszę takie krótkie, ale nie mam zbytnio czasu na to. Ten rozdział jest napisany przez dziewczynę która pisze ze mną to opowiadanie- ASIA :)

wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 2 "Nowe miejsce, Nowa miłość"

…Był 23 lutego 2012 roku. Zdecydowałyśmy się pojechać do chłopaków na koncert do Irlandii, bo strasznie chciałyśmy ich poznać. Jesteśmy już w samolocie i już powoli czujemy ten stres, że za jakieś 2 godziny zobaczymy naszych idoli na żywo. Szybko minęły 2 godziny lotu. Na lotnisku (ku waszemu zdziwieniu) czekali na nas chłopcy. Byłyśmy w naprawdę wielkim szoku. Każdy z nich trzymał jakąś kartkę z imieniem:
Harry z imieniem: Magda.
Niall z imieniem: Asia.
Zayn z imieniem: Ania.
 Liam z imieniem: Eliza.
 A Louis z imieniem: Kinga. Każda z nas podeszła do chłopaka który trzymał karteczkę z jej imieniem i się przedstawiłyśmy. Oni nie musieli się przedstawiać ponieważ każdego z nich już znała.
 W końcu Niall powiedział: Będziemy tu tak stać? Nie łatwiej iść do Nandos i tam się zapoznamy ?
 Harry: Magda, jest w Polsce Nandos?
Ja: Nie ma, ale sądzę, że chętnie z wami pójdziemy i spróbujemy Nandos. Wiem, że Niall bardzo lubi tam chodzić. To co dziewczyny idziemy?
 Dziewczyny jednogłośnie powiedziały że pewnie. Poszliśmy wszyscy, usiedliśmy przy jednym stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Louis spytał: Jak długo śpiewacie razem?
Kinga: Pół roku. Od wakacji. Chłopaki zaczęli dalej wypytywać o naszą karierę i co chcemy dalej w robić w życiu. Zaczęła mówić Ania, potem po kolei :Asia, Ja, Eliza i Kinga. Nagle Harry powiedział cichutko do mnie: Może byśmy poszli na spacer? Bardzo chcę cię bliżej poznać, ale sam.
Ja: No dobrze, ale nie na długo ponieważ chcę poznać również resztę chłopaków. Po drugie znamy się niecałe 2 godziny. Harry: Nie żartuj, że się mnie boisz? Ja: Nie boję się, ale.. Harry: Spokojnie przy mnie będziesz bezpieczna, na 100 procent. I poszliśmy. Zwiedzaliśmy Dublin, przy okazji rozmawiając. Rozmawialiśmy o wszystkim: O kotach, o rodzinie o przyszłości.. Nagle Harry powiedział: Wiem, że znamy się dopiero jakieś 3 godziny, ale odkąd zobaczyłem cię dzisiaj na lotnisku to od razu serce zaczęło mi mocniej bić. Chciałbym, żebyśmy byli razem, ale do niczego cię nie zmuszam, bo wiem że to nie jest łatwa decyzja. Ja poczekam ile będziesz chciała: dzień, dwa, rok. Ja po prostu cię kocham jak wariat. Ja: Jejku Harry, ale ty jesteś romantyczny, podczas twojego przemówienia myślałam i postanowiłam, że chce być twoją dziewczyna. Zdaję sobie sprawę, że nie będziemy się często widzieć, bo macie bardzo dużo koncertów. Ale jak będziesz miał wolną chwilę to będziesz do mnie przyjeżdżać? Harry: Oczywiście kochanie. I nagle on zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili poszliśmy już w stronę Nandos. Wchodzimy i nie widać reszty, sprawdzam zegarek i patrzę a nie było nam ponad półtorej godziny. W szoku, zaczęłam dzwonić do dziewczyn. Odebrała tylko Ania. Pytam: Gdzie jesteście? Ania: Jesteśmy w domu u chłopaków, bo okazało się, że dzisiaj nie ma koncertu, jest dopiero za 4 dni. Ja: No dobra, to my zaraz tam przyjdziemy Powiedziałam Harremu: Kochanie, wiesz, że oni są już u was w domu? Powiedziałam Ani, że i my zaraz przyjdziemy, więc prowadź do swojego domu Harry: Jestem pewien, że za jakiś czas to będzie też twój dom. Wróciliśmy do domu. Wchodząc Harry krzyczy: Wróciliśmy- znaczy ja i moja dziewczyna. Lou krzyczy: Caroline?! Pobiegłam szybko, wtulając się w Asię i Anię, bo nie wiedziałam, że Lou mógłby powiedzieć coś takiego. Lou zaczął przepraszać, że jeszcze niedawno Harry był z Caroline i że nie powiedział tego specjalnie i że nie chce żebym się na niego gniewała. Harry przybiegł do mnie, mocno mnie przytulił i przeprosił za Louisa. Powiedziałam, że już się nie gniewał, ale żeby już nigdy więcej nie porównywał mnie do Caroline Flack. Jak to powiedziałam zapadła głucha cisza. Po kilku chwilach Liam przerwał ciszę pytając : A może obejrzymy jakiś film? Dziewczyny macie jakieś propozycje? Ania: Obejrzyjmy „Oszukać Przeznaczenie” Asia: Ania, to super pomysł, pamiętam jak 2 lata temu zrobiłyśmy sobie 1D party podczas którego był pamiętny czat z wami i wy mówiliście bardzo dużo o Polsce i jak oglądałyśmy „Oszukać Przeznaczenie” pierwszą część. To były super czasy. Pamiętasz Magda jak Ania spadła z łóżka? Chciałyśmy to kiedyś nagrać, ale już nigdy nie było okazji, a potem o tym zapomniałyśmy. Liam: To może nagramy to teraz, żeby odświeżyć waszą pamięć? Ania: O nie! Pamiętam, że wtedy nie mogłam się opanować ze śmiechu. Ale mam pomysł pograjmy w Fruit Ninja...

Rozdział 1 "Początek Wszystkiego"

Mam 17 lat, jestem directionerką od 3 lat i jestem z tego dumna. Dużo osób mówi, że mam świetny głos, więc mam zamiar iść do xfactora. Rozmawiałam na ten temat z moimi przyjaciółkami, one mówią, że też się nad tym zastanawiały bo chciałyby kiedyś być tak sławne jak chłopaki z One Direction. Przyszedł wam pomysł do głowy, żeby stworzyć „Damskie One Direction”. W tym celu zrobiłam tak jakby „nabór” jeszcze trzech dziewczyn, nie ważne, czy nawet z drugiego końca polski, ważne żebyśmy miały te same pasje- czyli kochanie 1D i śpiewanie. Znalazłyśmy z przyjaciółkami- Asią i Anią jeszcze 2 dziewczyny które potrafią super śpiewać i tak jak my kochają One Direction. Jedna jest z Gdańska, a druga jest z Kielc. Spotkałyśmy się w 5 w Gdańsku w wakacje. Najpierw wszystkie się przedstawiałyśmy: Dziewczyna z Gdańska: Hej jestem Aneta Dziewczyna z Kielc: Hej, a ja jestem Kinga. Ja: Ja jestem Magda, a to jest moja przyjaciółka Asia i moja druga przyjaciółka Ania. My jesteśmy z okolic Warszawy. Tak się poznałyśmy, od razu zaczęłyśmy się dobrze dogadywać. Poszłyśmy do lasku niedaleko plaży, bo chciałyśmy już zacząć się przygotowywać. Minął tak sierpień który spędziłyśmy w Gdańsku. We wrześniu już trzeba wrócić do szkoły, więc musiałyśmy już wracać do warszawy, nie mogłyśmy się rozstać, bo już bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Codziennie rozmawiałyśmy wszystkie na skype. Co 3 tygodnie jechałam z Anią i Asią do Gdańska na próbę. Okazało się , że prócz mnie jeszcze Kinga i Asia potrafią grać na instrumentach. Ty umiem grać na gitarze elektrycznej (nigdy nikomu o tym nie mówiłam bo sądzę, że nie ma się czym chwalić) Asia na pianinie, a Kinga na perkusji. Został już tylko tydzień do eliminacji do xfactora. Bardzo się stresowałyśmy. W dzień eliminacji Eliza i Kinga przyjechały do warszawy. Spotkałyśmy się o godzinie 9 rano aby się jeszcze rozgrzać i poćwiczyć. Jak weszłyśmy na scenę myślałam, że mi serce wyskoczy, tak mi szybko było. Eliza przedstawiła naszą piątkę i powiedziała, że będziemy śpiewać piosenkę „I Want” zespołu One Direction. Gdy już skończyłyśmy śpiewać, Tatiana powiedziała: Jesteście niesamowite, widać, że naprawdę kochacie śpiewać i że sprawia to wam wielką przyjemność. Kuba: Tatiana ma racje, jesteście super, Ja już was widzę was w finale. Czesław: Było zajebiście! Kocham was! Dostałyśmy trzy „tak”. Zaczęłyśmy płakać ze szczęścia, tulić się i mówić, że chłopaki byliby z nas dumni. W Xfactorze zajęłyśmy 2 miejsce. Podczas xfactora dodawałyśmy masę filmików z prób. Nagle napisał do mnie Harry. Pisał: „Droga Magdo Widziałem, że ty i 4 inne dziewczyny jesteście w polskim Xfactorze, i że śpiewacie nasze piosenki. Więc Ja, Niall, Harry, Zayn i Louis zapraszamy was do Irlandii na nasz koncert, na którym chcemy żebyście zaśpiewały z nami 3 piosenki. Czekam na odpowiedź i pozdrawiam Hazza <3” Z wrażenia po tym liście zaczęłam biegać po pokoju i wrzeszczeć „Nareszcie moje najskrytsze marzenie się spełniło”. Zadzwoniłam do dziewczyn że dostałam tą wiadomość od Harrego, a one tylko odpowiedziały: Asia: Ja dostałam tą samą wiadomość tylko, że od Nialla. Ania: Ja też tylko, że od Zayna. Kinga: Ja również tylko od Lou. Eliza: A ja dostałam od Liama, a wy nie-e :P. Tak właśnie zaczęła się nasza historia z chłopakami z One Direction…