* OCZAMI ASI *
Tą noc mogę zaliczyć do najgorszych nocy w moim życiu. Całą noc przesiedziałam u Louisa. Przez pierwsze dwie godziny siedziała ze mną Magda i chłopcy. Postanowiłyśmy, że powiemy chłopakom o dzisiejszym dniu. Ich reakcja była podobna do mojej tylko, że Liam aż wstał i chodził nerwowo po pokoju. Louis ciągle się wiercił aż w końcu wylądował głową na moich kolanach. Głaskałam go po włosach. Ok 2 w nocy wszyscy poszli do swoich pokojów. Pożegnałam się z Niallem i zapytałam go :
Ja : Niall mogę z nim zostać. ?
Niall : Oczywiście. Zostań z nim, przecież to ty jesteś dobrą ciocią która każdemu pomaga.
Niall pocałował mnie czule i wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Lou. Ciągle się wiercił i płakał przez sen takimi łzami że po godzinie miałam cale spodnie mokre od jego łez. Ciągle go głaskałam i wtedy zrozumiałam że go kocham. Kocham go jak brata którego kiedyś miałam ale jakiś idota postanowił mi go zabrać. Po moim policzku spłynęła łza i ktoś mi ją starł. Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Louisa. Miał on oczy czerwone od płaczu ale jego spojrzenie było zatroskane.
Louis: Co się stało. ?
Ja : Nic po prostu przypomniałam sobie coś bardzo smutnego ale zarazem ważnego dla mojego życia.
Louis to wyżal mi się - powiedział po czym mnie przytulił. Zdjęłam te mokre spodnie i założyłam dresy Nialla.
Ja: Jak chcesz. A więc przed chwilą uświadomiłam sobie że darze ciebie niesamowitym uczuciem. A mianowicie że ciebie kocham jak mojego niestety nieżyjącego już brata.
Lou: Opowiedz mi o tym wydarzeniu. Mówię ci będzie ci lżej na sercu.
Ja : Dobrze. A więc było to trzy lata temu. Mój brat wracał do domu z wesela razem ze mną. Nie był on wcale pijany i napadli go bandyci. Mi dało się uciec i oglądałam cale to zdarzenie. Zaczęli go bić aż jeden wyją pistolet i strzelił mu w głowę po czym uciekł. Natychmiast do niego podbiegłam ale już nie żył. Nie mogłam nic zrobić, byłam bezradna i bałam się. Może gdybym próbowała coś zrobić to by żył. Ale ja stałam jak posąg i się patrzyłam jak zabijają mi brata. Po tym wydarzeniu przeprowadziłam się do Warszawy i wszyscy o nim zapomnieli. Wszyscy oprócz mnie. Ciągle mam przed oczami to zdarzenie i to wszystko moja wina.
Uderzyłam w ramę łóżka pięścią i schowałam głowę w ręce. Łzy spływały mi po policzkach samoczynnie. Louis mnie przytulił a ja wtuliłam się w niego. Gdy już się opanowałam to zorientowałam się, że Louis zasnął. Delikatnie przeniosłam jego głowę na poduszkę i pocałowałam w policzek. Około 6 rano dopiero zasnęłam. Obudziłam się w południe wtulona w ramiona Nialla.
Ja : Gdzie jest Louis. ? - powiedziałam zdenerwowana.
Niall : Spokojnie jest w łazience nie denerwuj się tak.
Niall przytulił mnie i pocałował czule. Poszłam do łazienki mojej i Nialla i sie ogarnęłam. Zeszłam do kuchni i zastałam tam wszystkich domowników oprócz Nialla i Louisa. Ania i Zayn przez cale śniadanie miziali się a ja z. Magdą dyskretnie rozmawiałyśmy o aktualnej sytuacji.
Ja : Musimy jej powiedzieć musi wiedzieć.
Magda : A co jeśli znowu cos się stanie.
Ja : Aktualnie to ja najbardziej się martwię o Louisa bo to on najbardziej cierpi.
Magda : Dobra po śniadaniu z Anką pogadamy.
* OCZAMI ANI*
Przez cale śniadanie Zayn mi przeszkadzał a to mnie całując a to smyrgając mnie po ręce. Po śniadaniu Zayn poszedł do swojego pokoju a mnie Magda i Asia wyciągnęły na działkę chłopaków. Odeszłyśmy kawałek od domu i w pewnym momencie dziewczyny gwałtownie mnie zatrzymały.
Magda : Aniu musimy powiedzieć ci jedną bardzo ale to bardzo ważną rzecz.
Asia : Ale nie wiemy czy wytrzymasz.
Ja : Nie no spoko dam rade. Aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
Asia: I miejmy nadzieje że taką osobą pozostaniesz.
Magda: Tak więc, jak was nie było czyli przez całą noc większość nas siedziała z Louisem ponieważ wszyscy baliśmy się go zostawić samego, bo przychodziły nam do głowy same czarne scenariusze. To była chyba najgorsza noc (przynamniej w moim) życiu.
*OCZAMI MAGDY*
Po tym co powiedziałam Ani, przyszedł mi pomysł do głowy. Szybko poprosiłam Asię żebyśmy się przeszły bo musiałam jej to powiedzieć.
Ja: Przyszedł mi bardzo dobry pomysł do głowy a mianowicie to że teraz nie ma przez najbliższy tydzień żadnego koncertu, więc moglibyśmy razem z Louisem i naszymi chłopcami (chodzi mi o Nialla i Harrego) wyjechać gdzieś na parę dni.
Asia: To bardzo dobry pomysł, a teraz chodź idziemy zebrać chłopaków, bo trzeba z nimi to obgadać.
Poszłyśmy do kuchni i poprosiłyśmy Nialla i Harrego żeby poszli z nami do mojego (i Harrego) pokoju. Weszliśmy, zamknęłam drzwi i zaczęłam mówić. Więc tak nasi kochani chłopcy, plan jest taki, że chcemy zabrać Louisa gdzieś na parę dni. Ja już nie mogę znieść jego cierpienia, bo widzę, że on jest cholernie zakochany w Ance. Musimy coś zrobić. Pytanie jest jedno : Czy jedziecie z nami?
Harry: Z tobą kochanie nawet na koniec świata *przytulił mnie*
Niall: Ja bardzo chętnie odpocznę z moim misiaczkiem.
Ja: Asia, to co, jedziemy w piątkę. Tylko gdzie?
Harry się wtrącił i mówi: Może my pojedziemy do Polski, a cała reszta wróci do domu?
Asia: O! Wyjazd do Polski to genialny pomysł. Już tydzień nie widziałam rodziców.
Ja: No właśnie ja też, a teraz przepraszam, ale zadzwonię do mamy na skype.
Harry: Posiedzę z tobą dobrze? Znam już twoją mamę
Niall: My z Aśką też możemy posiedzieć, ja jeszcze nie znam twojej mamy
Ja: no dobra, a potem możemy jeszcze zrobić twitcama.
Włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy.
Mówię: Cześć mamo. Słychać było w tle głos Harrego, Nialla, i moją przyjaciółkę.
Jak się czujecie? Mam dla Was bardzo dobrą wiadomość: Z Asią, Niallem, Louisem i Harrym przyjeżdżamy do Polski, odpocząć na parę dni.
Mama: No to super. Mam nadzieje, że do nas wpadniesz z przyjaciółmi. Ja też mam dla Ciebie dobrą wiadomość: Od niedawna mieszkamy w domu, niedaleko (zgadnij kogo)?
Ja: Nie mam pojęcia.
Mama: Asi.
Asia zaczęła się cieszyć, że mieszkamy już teraz na jednej ulicy.
Mama: Już zaprzyjaźniłam Asia z twoimi rodzicami jak chcesz mogę iść do nich i sobie wszyscy pogadamy. Asia zaczęła płakać ze szczęścia, wtuliła się w Niallera. Rodzice Asi właśnie podeszli do laptopa i zauważyli, że Asia pocałowała Nialla, jej rodzice nic nie wiedzieli, że ona jest z Niallem.
Ojciec Asi : Asiu co to miało być ??
Asia : Nic, nic po prostu to mój nowy chłopak Niall/.
Niall : Witam kochanych rodziców.
Mama Asi : Witam przyszłego zięcia.
Asia : A więc odwiedzamy was już jutro Już nie mogę się doczekać.
Mama Magdy : Wiemy, wiemy i bardzo się cieszymy. A teraz musimy jechać na zakupy, bo Niall przyjeżdża a wiemy też, że niezły z niego głodomorek.
Ja: Tak, tak mamo. To pa.
Rodzice moi i Asi: Pa, pa
Wyłączyłam laptopa i wtuliłam się w Hazzę. Niall z Asią ciągle się śmiali nie wiadomo z czego, wiec powiedzieliśmy im grzecznie, że mogą już iść. Louis cały dzień spędził u siebie w pokoju, a Ania cały czas się nam podejrzliwie przyglądała, pewnie przez niedokończenie naszej porannej rozmowy. Następnego dnia razem z Asią wparowałyśmy do pokoju Lou i zastałyśmy go leżącego plackiem na łóżku. Spojrzałyśmy na siebie znacząco i skoczyłyśmy na niego i zaczęłyśmy go łaskotać.
Ja: Wstawaj leniu, jedziemy na wycieczkę, więc się pakuj.
Lou: Co? Gdzie?
Asia: Do polski, do naszych rodziców.
Lou: Ale ja nie mam ochoty na jakiekolwiek wycieczki.
Ja: To co masz zamiar całe życie przeleżeć? Nie warto! A teraz wstawaj bo niedługo mamy samolot.
Lou: No dobra, ale jadę tylko ze względu na to, że was uwielbiam i wiem, że chcecie mi pomóc. Dziękuję wam za to *i pocałował nas w policzek*
Nagle do pokoju wparował Hazza z Niallem i słychać było tylko takie: Ej! Co to było?
Ja i Asia: No co? On nam tylko dziękował. A teraz już serio wstawaj, za 45 minut przychodzimy tu po ciebie i masz być ogarnięty, bo się ciebie ludzie wystraszą.
Lou: Okej, okej, ale już wyjdźcie!
Harry przytrzymał mnie za rękę: Wiesz, że od tego całego zdarzenia w ogóle praktycznie nie rozmawialiśmy?
Ja: Przepraszam cię misiu, że cię tak zaniedbałam, ale chyba rozumiesz…
Harry: Tak, ale mam nadzieje, że dasz się w Polsce wyciągnąć na jakiś spacer.
Ja: Z tobą pójdę wszędzie. Cieszę się, że jesteś przy mnie, cieszę się, że mam takiego cudownego faceta i jestem dumna z tego, że przez to całe zamieszanie mnie nie zostawiłeś, a ja tak bardzo cię zaniedbałam i tak bardzo jest mi głupio.
Harry: Nie ma o czym gadać, a po drugie nie zostawiłbym tak cudownej kobiety, bez której nie wyobrażam sobie życia. *Pocałował namiętnie*
Poszliśmy do pokoju wpakować jeszcze wszystkie rzeczy, bo my jesteśmy teraz jeszcze w Irlandii i jak będziemy wracać z Polski to wracamy już do Wielkiej Brytanii. Samolot mamy o 12.20 a jest 11.10. Ja poszłam już po Louisa. Wchodzę do jego pokoju i mówię: Już spakowałeś wszystkie rzeczy? Bo wiesz, że my tu nie prędko wracamy.
Lou: Tak wiem, mam nadzieje, że wszystko wziąłem a jak nie to zawsze w Polsce albo w Uk mogę coś kupić Madzia nie martw się o mnie, idź już do swojego pokoju, ja za 3 minuty będę na dole.
Ja: Okej, okej.
O godzinie 11.15 już wszyscy byliśmy na dole. Ja z Harrym wkładaliśmy już walizki do samochodu. Wszystko było już gotowe, więc przyszedł czas na pożegnanie.
Ja: Wiem, że to tylko parę dni, ale już was wszystkich pokochałam.
Asia: Ania pilnuj Zayna, Liam dotrzymaj towarzystwa Kindze i Paulinie. Wrócimy za parę dni, będziemy dzwonić. Pa, buziaki *i wszyscy razem się przytuliliśmy*
Hazza: No dobra koniec tych czułości, widzimy się za parę dni w naszym domu w Uk. Trzymajcie się.
I pojechaliśmy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz