środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 7 cz.1 "Co on ma zamiar zrobić?!"

W Polsce byliśmy wieczorem. Na lotnisku czekali na nas rodzice moi i Asi. Razem z Asią podbiegłyśmy do rodziców a chłopcy wyjmowali walizki. Zapoznałyśmy chłopaków z rodzicami i pojechaliśmy do domów. Ja z Harrym poszliśmy do domu moich rodziców a Asia z Niallerem i Louisem do domu rodziców Asi ponieważ mieli więcej pokoi. Razem z Hazzą porozmawialiśmy z moimi rodzicami. Po chwili zaprowadziłam Harrego do mojego pokoju aby zostawić walizki. Otworzyłam drzwi i się przeraziłam ilością plakatów z One Direction. Zapomniałam, że one tam jeszcze są. Na każdym plakacie głowa Harrego była otoczona serduszkiem. Odłożyliśmy walizki i spojrzałam cała czerwona na Harrego. On tylko powoli oglądał moje ściany. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się w jednym punkcie. Spojrzałam w tą samą stronę co Hazza i oczy moje zrobiły się przerażająco duże. Harry powoli podchodził do mojego kolażu na którym były zdjęcia moje i Harrego a w środku wielki napis ON KIEDYŚ ZOSTANIE MOIM MĘŻEM. Harry uśmiechnął się i powiedział :
Harry : Wow na prawdę fajny plakat - powiedział po czym podszedł do mnie i przytulił mocno.
Ja : No bo ja robiłam przecież :-)
Razem z Harrym zaczęliśmy się śmiać. Kiedy przestaliśmy to Hazza spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował namiętnie. Nie wiem jak ale w bardzo szybkim czasie przenieśliśmy się na łóżko ale do niczego nie doszło.
*OCZAMI ASI*
Razem z Niallem, Louisem i moimi rodzicami weszliśmy do naszego domu. Na moje nieszczęście w domu miałam schody na których można było robić różne, dziwne akrobacje i kiedy chłopcy je zobaczyli to od razu zaczęli się na nich bawić. Kiedy patrzyłam na ich roześmiane twarze to moje serce rosło. Gdy chłopcy się bawili i latali po całym domu to razem z rodzicami przyrządzałam kolacje. Po 20 minutach wszystko było już gotowe. Zawołałam tych wariatów a oni prawie się zabili biegnąc po schodach. Jak zwykle Niall zjadł dużo ale mam się przygotowała i co chwile coś donosiła na stół. Louis rozmawiał z Niallem i ciągle się uśmiechał. Po kolacji zaprowadziłam chłopaków do pokoi aby zostawili walizki. Nie minął kwadrans a Lou już siedział na naszym łóżku. W pewnym momencie Niall i Louis rzucili się na mnie i zaczęli mnie łaskotać. Po godzinnej zabawie Louis poszedł do siebie a ja zostałam z Niallem w pokoju. Leżeliśmy wtuleni w siebie a Nialler bawił się moimi włosami. Zaczęłam go delikatnie całować. Ze względu na to że byliśmy bardzo zmęczeni to zasnęliśmy po godzinie pieszczot i mi ziania się.
* OCZAMI MAGDY *
Obudziłam się rano wtulona w tors Harrego. On jeszcze spał. Moja mama chyba już wstała bo słyszałam odgłosy garnków.  Zaczęłam głaskać Harrego po twarzy. Uwielbiałam się na niego patrzeć gdy śpi. Po 10 min Harry się obudził a ja go przywitałam gorącym buziakiem. Wygramoliliśmy się z łóżka i poszliśmy na śniadanie. Moja mama zrobiła naleśniki z nutellą i się nimi zajadaliśmy. Po śniadaniu poszłam do łazienki się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam i umalowałam się i wyszłam do Harrego. Ubrana byłam w biały koszulę, niebieskie rurki i białe conversy. Harry mnie pocałował i poszedł do łazienki. Po 10 min Harry stał ubrany w szary T-shirt,  marynarkę, kremowe rurki i czerwone conversy. Postanowiłam,  że razem z Hazzą pójdziemy do Asi i chłopaków. Po 5 min już wchodziliśmy do pokoju Louisa. Siedział on na łóżku i śmiał się do telefonu. Kiedy widziałam jak się śmieje to mój humor też się od razu poprawiał. Razem z Harrym przysiedliśmy się do Louisa.
Harry : Jak tam nocka minęła.?
Lou: A bardzo dobrze. Musze przyznać że łóżko bardzo wygodne.
Ja : A nasze gołąbeczki jeszcze śpią. ?
Louis : Najwidoczniej śpią.
Harry : To długo nie pośpią. - powiedział po czym wstał i wziął mnie i Lou za ręce. Wyszliśmy z pokoju Lou i stanęliśmy przed pokojem Asi. Lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam że nasz głodomorek jeszcze śpi i tuli swoje ciasteczko. Widziałam że Asia też jeszcze śpi. Jej mina pokazywała spokój którego jeszcze na jej twarzy nigdy nie widziałam. Wiedziałam że czuje się bezpiecznie w ramionach Nialla. Po cichutku weszliśmy do ich pokoju i stanęliśmy przed łóżkiem. Harry popatrzył się na nich a potem na nas a potem wskoczyliśmy na śpiochów.
Asia : Co to do cholery miało być. ?
Louis : Wstawać śpiochy.
Niall : Jeszcze 5 min. - powiedział po czym przysuną sie do Asi i zasnął na jej klatce piersiowej.
Asia głaskała głodomorka po głowie a on smacznie sobie pochrapywał. Wstaliśmy z łóżka a Harry przy drzwiach powiedział :
Harry : Będę teraz miał dzień dobroci i za 15 min przyjdziemy sprawdzić czy już nie śpicie.
Asia : Dobrze, dobrze. Dam temu śpiochu jeszcze 5 min bo ja już nie zasnę.
Poszliśmy do pokoju Louisa i rozmawialiśmy sobie o pierdołach.
*OCZAMI ASIA *
Po pięknej i wcale nie brutalnej pobudce leżałam w łóżku i przytulałam Nialla. Uwielbiałam czuć jego ciepło na mojej skórze. Po 5 minutach zaczęłam akcje " pobudka " bo on sam nie wstanie. Na początku zaczęłam go smyrgać po twarzy ale on tylko drgnął się do mnie mocniej przytulił. Gdy się mocniej do mnie przytulił to zaczęłam go łaskotać. Najpierw tylko drgał a potem otworzył swoje śliczne niebieskie oczy i powiedział :
Niall : Zapłacisz za to 
Ja : Ale za co. ?
Niall : Za to :-)
Niall zaczął mnie łaskotać a ja po prostu płakałam ze śmiechu. Zaczęliśmy się przewracać na tym biednym łóżku aż w końcu ujarzmiłam Nialla siadając mu na kolanach. On sobie leżał i się na mnie patrzył. Te jego spojrzenie po prostu mnie rozbierało. Pocałowałam go i poszłam do łazienki by się ogarnąć. Zrobiłam sobie koka i ubrałam się w luźną beżową bluzkę, niebieskie szorty i pomarańczowe conversy. Gdy wyszłam z łazienki to Niall ścielił łóżko. Przytuliłam go od tyłu dałam mu buziaka. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do pokoju Louisa. Wszyscy tam siedzieli i rozmawiali. Poprosiłam Magdę i Harrego o dotrzymanie nam towarzystwa podczas śniadania. Po śniadaniu poszliśmy na miasto aby ich oprowadzić. Najpierw poszliśmy do Jeepa Harolda i pojechaliśmy do Warszawy. Przyjechaliśmy do Zamku  Królewskiego a potem połaziliśmy po Łazienkach Królewskich. Louisowi bardzo podobały się fontanny interaktywne i postanowił że nas do nich wrzuci. Po 10 minutach wracaliśmy do domu cali mokrzy ale nasz humor był nieziemski. W domu przebraliśmy się i zjedliśmy obiad u mnie w domu. Po obiedzie spojrzałam na zegarek i okazało się że jest już 18.
Ja : Ej a co powiecie na jakiś mały wypad do klubu hmm .?
Wszyscy : Tak super pomysł.
Poszliśmy się wyszykować: Ja założyłam spódnicę w kwiatki, białą bluzkę i kremowe szpilki, Magda założyła czerwoną sukienkę, białą marynarkę i czerwone szpilki. O 19 już jechaliśmy Lamborghini Louisa do klubu w Wawie. Weszliśmy do klubu i od razu poszliśmy do baru. Po paru kolejkach byliśmy już nieźle wstawieni i Niall wyciągnął mnie na parkiet. Harry zrobił to samo i razem z Magdą wywijali na parkiecie. Kątem oka zobaczyłam że Louis stał po ściana i całował jakąś dziewczynę. Uśmiechnęłam się i pocałowałam namiętnie Nialla.
* OCZAMI MAGDY*
Tańczyliśmy z Harrym jak szaleni. Kiedy podeszłam do baru poprosić o szklankę wody to zobaczyłam Louisa z jakąś dziewczyną pod ścianą. Całowali się. Ucieszyłam się i poszłam dalej tańczyć z Hazzą. Do domów wróciliśmy około 4 nad ranem . Louis wrócił ze swoją nową dziewczyną i zamknęli się w pokoju. Gdy już byłam w domu to tylko poszłam się umyć i w samej bieliźnie położyłam się spać. Hazza zrobił tak samo. Obudziłam się o 10 z wielkim kacem. Założyłam byle jaki T-shirt Harrego i zeszłam do kuchni po jakiś apap czy coś.
*TYMCZASEM W IRLANDII…*

Liam: Dobra dzieciaki przydałoby się ogarnąć bo za 2 godziny mamy samolot do Uk.
Kinga: Liam spokojnie, mamy jeszcze dużo czasu.
Paulina: Właśnie.
Liam: Dzieciaczki moje kochane, lepiej zrobić to teraz, żeby już wszystko było przygotowane i żeby można było jeszcze spokojnie pogadać. Gdzie jest Anka z Zaynem? Przecież za parę minut trzeba już wychodzić. Dziewczyny jedna z was mogłaby poszukać Zayna i Ani, a druga pomogłaby włożyć rzeczy do samochodu?
Kinga: Dobra to ja biegnę po Zayna i jego wybrankę. Jak przyjdę to wam pomogę pakować bagaż.
Paulina: Dobra włóżmy wszystko po kolei, bo trzeba być na lotnisku chwile wcześniej.
Nagle widać jak szybko idzie Paulina z Zaynem i Anią.
Liam: Nie słyszeliście jak was wołałem? Dobra już nic nie mówię, Zayn pomóż mi pakować rzeczy, a wy dziewczyny mogłybyście sprawdzić  czy na pewno wszystko wzięliśmy?
Dziewczyny tylko kiwnęły głową i poszły. Wróciły po 4 minutach, powiedziała Paulina : Wszystko jest wzięte.
Liam: Dziękuję wam a w szczególności Paulinie, a teraz jedźmy już.
Dojechali na lotnisko w samą porę, bo za 10 minut mieli już wchodzić do samolotu. Wyjęli wszystkie bagaże i poszli do samolotu. Bo 15 minutach odlecieli spokojnie do Wielkiej Brytanii. Dosyć już gadania o nich, wróćmy do Polski czyli do Asi, Magdy, Harrego, Nialla i Louisa…
*W POLSCE*
W Polsce jest godzina 12. Właśnie idę do łazienki się ogarnąć. Widzę, że moi rodzice poszli już do pracy, więc mamy z Harrym wolną chatę. Założyłam na siebie luźną koszulkę z napisem, szorty i krótkie czarne conversy. Wróciłam do sypialni, widzę, że Hazza jeszcze śpi, więc zaczęłam go łaskotać. On po chwili wstał, wziął mnie za rękę i pociągnął. Po chwili już byłam na nim
Ja: Harry co ty robisz?
Harry: Musiałem ci się jakoś odpłacić za to poranne łaskotanie. A w ogóle to która jest godzina?
Ja: Jest Południe, chciałam ci powiedzieć, że do 16 mamy wolną chatę, bo moi rodzice poszli do pracy. Mi się dzisiaj nie chce wychodzić z domu. Mam pomysł: Może pójdziemy po Asię, Nialla i Lou?
Harry: Ja ten czas chciałbym spędzić tylko z tobą. *Porusza znacząco brwiami*
Ja: No dobra.. Ale jest warunek: Daj mi teraz zadzwonić do Asi.
Harry: No dobra, jak już skończysz, to przyjdź do naszej sypialni, ja będę na ciebie czekał z utęsknieniem.
Ja: Dobrze.
Rozmawiałam z Asią na temat naszego „tajnego” planu. Plan jest taki, żeby po moim „co nie co” z Hazzą zrobić seans filmowy u mnie w domu. Dlatego Asia proszę cię czy byś mogła coś dobrego z chłopakami przygotować. Mogłabyś przygotować jakiś tort, bo pamiętasz, że jutro są 18 urodziny Hazzy.
Asia: Oczywiście, że pamiętam. Wiesz co może ten seans zrobimy jutro, masz już jakąś specjalną sukienkę
Gdy stałam w kuchni to rozmyślałam co teraz może sie dziać u Ani i Zayna. Ogólnie u wszystkich bo tęskniłam za nimi. Moje przemyślenia przerwał mocny miś od Nialla. Pocałowałam go i powiedziałam:
Ja: Nie skacowany. ?
Niall: Nie wcale - powiedział sięgając po IMBUPROM.
Ja: Dobra słońce lecę się ogarnąć a potem idziemy do Magdy ok. ?
Niall: Ok - powiedział i mnie ucałował.
Poszłam do łazienki i się umyłam. Założyłam czerwone polo i białe rurki a do tego czerwone vansy. Upięłam włosy w luźnego koka i zeszłam na dół. Zastałam tam już ubranego w niebieski T-shirt, jeansy oraz niebieskie conversy Nialla który jadł Nutelle ze słoika. Przetarłam mu twarz szmatką bo był cały upaćkany i poszliśmy do Magdy zostawiając Lou z jego koleanką samych w domu. Niall z Harrym zostali na dworze a ja z Magdą siedziałyśmy w jej pokoju i słuchałyśmy muzyki. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Okazało się ze to Ania dzwoni. Ustawiłam na głośnomówiący i powiedziałam :
Ja: No hej co tam. ?
Magda : Siemano Aniula. 
Ania : Hej dziewczyny. O matko jak ja sie stęskniłam za waszym głosem ale mam do was sprawe.
Magda : To mów 
Ania: Jestem teraz na lotnisku w UK i chciałam wam powiedzieć że jestem w ciąży z Malikiem.
Ja :O matko. Nie no gratulacje pani Malik 
Magda : Wow
W tym momencie kątem oka zobaczyłam twarz Louisa zaglądającego do pokoju Magdy. Po jego policzku spływała łza. Odwrócił się i pobiegł w stronę drzwi. Spojrzałam na Magdę oczami pełnymi łez i rzuciłam telefonem o łóżka po czym pobiegłam za Louisem.
*OCZAMI MAGDY*
ANIA: Ej dziewczyny co to było. ?
Ja : to to Asia. O matko Louis usłyszał naszą rozmowę i - mówiłam przez łzy.
Ania : Ale to chyba dobrze.  chciałam żebyście się dowiedzieli 
Ja: Nie ty nie rozumiesz. Wtedy kiedy chciałyśmy ci powiedzieć w tym ogrodzie to chodziło nam o to że. ... O matko LOUIS CIE KOCHA.
W tym momencie w słuchawce zapanowała cisza.
* OCZAMI LOUISA*
To co usłyszałem po prostu złamało mi serce. Ania jest w ciąży z Zaynem. ? Nie mogę w to uwierzyć. A ja głupi myślałem że uda mi się ją odzyskać a tu taki cios w plecy. Ta dziewczyny miała mi tylko pomóc ale nic to nie dało. Biegłem teraz przed siebie płacząc. Postanowiłem że ulżę swojemu złamanemu na tysiące kawałeczków sercu i zakończę swój marny żywot. Pobiegłem w stronę mostu północnego.
* OCZAMI ASI* 
Wybiegłam z domu ale nigdzie nie widziałam Louisa. Podbiegłam do furtki gdzie stali chłopcy i zapytałam przez łzy :
Ja: Nie widzieliście Lou. ?
Niall:  Właśnie przed chwilą biegł tędy. Pobiegł w stronę mostu północnego. Co sie stało. ?
Nie odpowiedziałam mu bo zaczęłam biec. Biec jak najszybciej bo wiedziałam że on sobie zrobi krzywdę. Byłam tego pewna.
* OCZAMI MAGDY*
wyłączyłam telefon i wyszłam z pokoju. Gdy schodziłam po schodach do domu wpadli chłopcy i do mnie podbiegli.
Harry: Magda tylko ty możesz nam powiedzieć o co chodzi. Przed chwilą widzieliśmy Lou i Asie biegnących i płaczących. Powiedz o co chodzi.
Ja : Louis podsłuchał naszą rozmowę z Anią bo ona jest w ciąży z Zaynem
Niall : To chyba dobrze. ?
Ja : Ogólnie to jest świetna informacja ale nie dla Lou. Bo on kocha Ankę tak samo jak Zayn ale on miał większe szczęście.
Chłopcy zamarli a ja sobie uświadomiłam co się dzieje. Przecież on sobie coś zrobi a Asia. ? O matko.
Ja : Dobra wiem to jest szok ale chodźcie bo mam złe przeczucia.
Zamknęłam dom i wybiegliśmy z niego.
*OCZAMI ASI *
Podbiegałam do mostu i zobaczyłam że ktoś stoi na barierce. Jak na środek dnia to było tu podejrzanie pusto. Podbiegłam bliżej i zobaczyłam tego świrusa. Stałam pół metra od niego i powiedziałam:
Ja: Louis co ty robisz. ? Czy ty oszalałeś. 
Louis : Ja nie oszalałem ja już nie chce tak żyć. To jest już dla mnie ciężkie ja nie mogę już po prostu. - mówił przez łzy.
Ja : Louis ty nie wiesz co robisz. Proszę ciebie zejdź bo zrobisz sobie krzywdę
Louis: Ja wiem i to bardzo dobrze. Mam dobry słuch i wszystko słyszałem. A ja głupi myślałem że ją odzyskam. Ta już to sobie wyobrażałem a teraz już nic nie mogę zrobić. Nie mam dla kogo żyć.
Ja: Louis nawet tak nie mów. Masz dla kogo żyć.
Louis : Tak to powiedz mi dla kogo. ? - powiedział obracając się w moją stronę gwałtownie.
Ja: Dla Nialla, Harrego, Liama, Magdy, Kingi,  Elizy.  Dla Zayna i Anki też. I dla mnie. Pamiętasz tamtą noc kiedy powiedziałeś, że będziesz moim bratem i co teraz mnie opuścisz.. A co z fanami. ? Lou wiem to boli ale nie możesz tego zrobić.
Louis : Naprawdę nie mogę. ? To patrz…


czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 6 "Zamiast patrzeć w tył, trzeba iść do przodu"

* OCZAMI ASI *
Tą noc mogę zaliczyć do najgorszych nocy w moim życiu. Całą noc przesiedziałam u Louisa. Przez pierwsze dwie godziny siedziała ze mną Magda i chłopcy. Postanowiłyśmy, że powiemy chłopakom o dzisiejszym dniu. Ich reakcja była podobna do mojej tylko, że Liam aż wstał i chodził nerwowo po pokoju. Louis ciągle się wiercił aż w końcu wylądował głową na moich kolanach. Głaskałam go po włosach. Ok 2 w nocy wszyscy poszli do swoich pokojów. Pożegnałam się z Niallem i zapytałam go :
Ja : Niall mogę z nim zostać. ?
Niall : Oczywiście. Zostań z nim, przecież to ty jesteś dobrą ciocią która każdemu pomaga.
Niall pocałował mnie czule i wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Lou. Ciągle się wiercił i płakał przez sen takimi łzami że po godzinie miałam cale spodnie mokre od jego łez. Ciągle go głaskałam i wtedy zrozumiałam że go kocham. Kocham go jak brata którego kiedyś miałam ale jakiś idota postanowił mi go zabrać. Po moim policzku spłynęła łza i ktoś mi ją starł. Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Louisa. Miał on oczy czerwone od płaczu ale jego spojrzenie było zatroskane.
Louis: Co się stało. ?
Ja : Nic po prostu przypomniałam sobie coś bardzo smutnego ale zarazem ważnego dla mojego życia.
Louis to wyżal mi się - powiedział po czym mnie przytulił. Zdjęłam te mokre spodnie i założyłam dresy Nialla.
Ja: Jak chcesz. A więc przed chwilą uświadomiłam sobie że darze ciebie niesamowitym uczuciem. A mianowicie że ciebie kocham jak mojego niestety nieżyjącego już brata.
Lou: Opowiedz mi o tym wydarzeniu. Mówię ci będzie ci lżej na sercu.
Ja : Dobrze. A więc było to trzy lata temu. Mój brat wracał do domu z wesela razem ze mną. Nie był on wcale pijany i napadli go bandyci. Mi dało się uciec i oglądałam cale to zdarzenie. Zaczęli go bić aż jeden wyją pistolet i strzelił mu w głowę po czym uciekł. Natychmiast do niego podbiegłam ale już nie żył. Nie mogłam nic zrobić, byłam bezradna i bałam się. Może gdybym próbowała coś zrobić to by żył. Ale ja stałam jak posąg i się patrzyłam jak zabijają mi brata. Po tym wydarzeniu przeprowadziłam się do Warszawy i wszyscy o nim zapomnieli. Wszyscy oprócz mnie. Ciągle mam przed oczami to zdarzenie i to wszystko moja wina.
Uderzyłam w ramę łóżka pięścią i schowałam głowę w ręce. Łzy spływały mi po policzkach samoczynnie. Louis mnie przytulił a ja wtuliłam się w niego. Gdy już się opanowałam to zorientowałam się, że Louis zasnął. Delikatnie przeniosłam jego głowę na poduszkę i pocałowałam w policzek. Około 6 rano dopiero zasnęłam. Obudziłam się w południe wtulona w ramiona Nialla.
Ja : Gdzie jest Louis. ? - powiedziałam zdenerwowana.
Niall : Spokojnie jest w łazience nie denerwuj się tak.
Niall przytulił mnie i pocałował czule. Poszłam do łazienki mojej i Nialla i sie ogarnęłam. Zeszłam do kuchni i zastałam tam wszystkich domowników oprócz Nialla i Louisa. Ania i Zayn przez cale śniadanie miziali się a ja z. Magdą dyskretnie rozmawiałyśmy o aktualnej sytuacji.
Ja : Musimy jej powiedzieć musi wiedzieć.
Magda : A co jeśli znowu cos się stanie.
Ja : Aktualnie to ja najbardziej się martwię o Louisa bo to on najbardziej cierpi.
Magda : Dobra po śniadaniu z Anką pogadamy.
* OCZAMI ANI*
Przez cale śniadanie Zayn mi przeszkadzał a to mnie całując a to smyrgając mnie po ręce. Po śniadaniu Zayn poszedł do swojego pokoju a mnie Magda i Asia wyciągnęły na działkę chłopaków. Odeszłyśmy kawałek od domu i w pewnym momencie dziewczyny gwałtownie mnie zatrzymały.
Magda : Aniu musimy powiedzieć ci jedną bardzo ale to bardzo ważną rzecz.
Asia : Ale nie wiemy czy wytrzymasz.
Ja : Nie no spoko dam rade. Aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
Asia: I miejmy nadzieje że taką osobą pozostaniesz.
Magda: Tak więc, jak was nie było czyli przez całą noc większość nas siedziała z Louisem ponieważ wszyscy baliśmy się go zostawić samego, bo przychodziły nam do głowy same czarne scenariusze. To była chyba najgorsza noc (przynamniej w moim) życiu.

*OCZAMI MAGDY*
Po tym co powiedziałam Ani, przyszedł mi pomysł do głowy. Szybko poprosiłam Asię żebyśmy się przeszły bo musiałam jej to powiedzieć.
Ja: Przyszedł mi bardzo dobry pomysł do głowy a mianowicie to że teraz nie ma przez najbliższy tydzień żadnego koncertu, więc moglibyśmy razem z Louisem i naszymi chłopcami (chodzi mi o Nialla i Harrego) wyjechać gdzieś na parę dni.
Asia: To bardzo dobry pomysł, a teraz chodź idziemy zebrać chłopaków, bo trzeba z nimi to obgadać.
Poszłyśmy do kuchni i poprosiłyśmy Nialla i Harrego żeby poszli z nami do mojego (i Harrego) pokoju. Weszliśmy, zamknęłam drzwi i zaczęłam mówić. Więc tak nasi kochani chłopcy, plan jest taki, że chcemy zabrać Louisa gdzieś na parę dni. Ja już nie mogę znieść jego cierpienia, bo widzę, że on jest cholernie zakochany w Ance. Musimy coś zrobić. Pytanie jest jedno : Czy jedziecie z nami?
Harry: Z tobą kochanie nawet na koniec świata *przytulił mnie*
Niall: Ja bardzo chętnie odpocznę z moim misiaczkiem.
Ja: Asia, to co, jedziemy w piątkę. Tylko gdzie?
Harry się wtrącił i mówi: Może my pojedziemy do Polski, a cała reszta wróci do domu?
Asia: O! Wyjazd do Polski to genialny pomysł. Już tydzień nie widziałam rodziców.
Ja: No właśnie ja też, a teraz przepraszam, ale zadzwonię do mamy na skype.
Harry: Posiedzę z tobą dobrze? Znam już twoją mamę 
Niall: My z Aśką też możemy posiedzieć, ja jeszcze nie znam twojej mamy
Ja: no dobra, a potem możemy jeszcze zrobić twitcama.
Włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy.
Mówię: Cześć mamo. Słychać było w tle głos Harrego, Nialla, i moją przyjaciółkę.
Jak się czujecie? Mam dla Was bardzo dobrą wiadomość: Z Asią, Niallem, Louisem i Harrym przyjeżdżamy do Polski, odpocząć na parę dni.
Mama: No to super. Mam nadzieje, że do nas wpadniesz z przyjaciółmi. Ja też mam dla Ciebie dobrą wiadomość: Od niedawna mieszkamy w domu, niedaleko (zgadnij kogo)?
Ja: Nie mam pojęcia.
Mama: Asi. 
Asia zaczęła się cieszyć, że mieszkamy już teraz na jednej ulicy.
Mama: Już zaprzyjaźniłam Asia z twoimi rodzicami jak chcesz mogę iść do nich i sobie wszyscy pogadamy. Asia zaczęła płakać ze szczęścia, wtuliła się w Niallera. Rodzice Asi właśnie podeszli do laptopa i zauważyli, że Asia pocałowała Nialla, jej rodzice nic nie wiedzieli, że ona jest z Niallem.
Ojciec Asi : Asiu co to miało być ??
Asia : Nic, nic po prostu to mój nowy chłopak Niall/.
Niall : Witam kochanych rodziców.
Mama Asi : Witam przyszłego zięcia.
Asia : A więc odwiedzamy was już jutro  Już nie mogę się doczekać.
Mama Magdy : Wiemy, wiemy i bardzo się cieszymy. A teraz musimy jechać na zakupy, bo Niall przyjeżdża a wiemy też, że niezły z niego głodomorek.
Ja: Tak, tak mamo. To pa.
Rodzice moi i Asi: Pa, pa
Wyłączyłam laptopa i wtuliłam się w Hazzę. Niall z Asią ciągle się śmiali nie wiadomo z czego, wiec powiedzieliśmy im grzecznie, że mogą już iść. Louis cały dzień spędził u siebie w pokoju, a Ania cały czas się nam podejrzliwie przyglądała, pewnie przez niedokończenie naszej porannej rozmowy. Następnego dnia razem z Asią wparowałyśmy do pokoju Lou i zastałyśmy go leżącego plackiem na łóżku. Spojrzałyśmy na siebie znacząco i skoczyłyśmy na niego i zaczęłyśmy go łaskotać.
Ja: Wstawaj leniu, jedziemy na wycieczkę, więc się pakuj.
Lou: Co? Gdzie?
Asia: Do polski, do naszych rodziców.
Lou: Ale ja nie mam ochoty na jakiekolwiek wycieczki.
Ja: To co masz zamiar całe życie przeleżeć? Nie warto! A teraz wstawaj bo niedługo mamy samolot.
Lou: No dobra, ale jadę tylko ze względu na to, że was uwielbiam i wiem, że chcecie mi pomóc. Dziękuję wam za to *i pocałował nas w policzek*
Nagle do pokoju wparował Hazza z Niallem i słychać było tylko takie: Ej! Co to było?
Ja i Asia: No co? On nam tylko dziękował. A teraz już serio wstawaj, za 45 minut przychodzimy tu po ciebie i masz być ogarnięty, bo się ciebie ludzie wystraszą.
Lou: Okej, okej, ale już wyjdźcie!
Harry przytrzymał mnie za rękę: Wiesz, że od tego całego zdarzenia w ogóle praktycznie nie rozmawialiśmy?
Ja: Przepraszam cię misiu, że cię tak zaniedbałam, ale chyba rozumiesz…
Harry: Tak, ale mam nadzieje, że dasz się w Polsce wyciągnąć na jakiś spacer.
Ja: Z tobą pójdę wszędzie. Cieszę się, że jesteś przy mnie, cieszę się, że mam takiego cudownego faceta i jestem dumna z tego, że przez to całe zamieszanie mnie nie zostawiłeś, a ja tak bardzo cię zaniedbałam i tak bardzo jest mi głupio.
Harry: Nie ma o czym gadać, a po drugie nie zostawiłbym tak cudownej kobiety, bez której nie wyobrażam sobie życia. *Pocałował namiętnie*
Poszliśmy do pokoju wpakować jeszcze wszystkie rzeczy, bo my jesteśmy teraz jeszcze w Irlandii i jak będziemy wracać z Polski to wracamy już do Wielkiej Brytanii. Samolot mamy o 12.20 a jest 11.10. Ja poszłam już po Louisa. Wchodzę do jego pokoju i mówię: Już spakowałeś wszystkie rzeczy? Bo wiesz, że my tu nie prędko wracamy.
Lou: Tak wiem, mam nadzieje, że wszystko wziąłem a jak nie to zawsze w Polsce albo w Uk mogę coś kupić  Madzia nie martw się o mnie, idź już do swojego pokoju, ja za 3 minuty będę na dole.
Ja: Okej, okej.
O godzinie 11.15 już wszyscy byliśmy na dole. Ja z Harrym wkładaliśmy już walizki do samochodu. Wszystko było już gotowe, więc przyszedł czas na pożegnanie.
Ja: Wiem, że to tylko parę dni, ale już was wszystkich pokochałam.
Asia: Ania pilnuj Zayna, Liam dotrzymaj towarzystwa Kindze i Paulinie.  Wrócimy za parę dni, będziemy dzwonić. Pa, buziaki *i wszyscy razem się przytuliliśmy*
Hazza: No dobra koniec tych czułości, widzimy się za parę dni w naszym domu w Uk. Trzymajcie się.
I pojechaliśmy…